Wystawa „Wokół drewna”

20 stycznia w Sanockim Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy fotografii Mariana Kraczkowskiego „Wokół drewna”. Marian Kraczkowski „od zawsze” jest fotografikiem, którego spojrzenie przez obiektyw ma wielu amatorów. I tak było tym razem. Sala w SDK dosłownie pękała w szwach. Odwiedzający wystawę musieli „na raty” oglądać fotografie, bo nie mieścili się wszyscy jednocześnie w sali. Przybyłych przywitał dyrektor Waldemar Szybiak, a potem sam artysta opowiadał o inspiracji drewnem.

– Całe swoje życie zawodowe spędziłem w zjawiskowo pięknym sanockim skansenie, który stanowi dla mnie nieustanne źródło artystycznych inspiracji. Jedną z tych inspiracji  była fascynacja strukturą drewna. Oczywiście mówiąc o skansenie musze wspomnieć i Władysławie Szulcu, przyjaźni z moim mistrzem znakomitym fotografem i akwarelistą. Miałem szczęście współpracować z nim przez pól wieku. Skierowane zainteresowań w kierunku drewna to była właśnie zasługa Władysława Szulca – opowiada artysta fotografik.

„Wokół drewna” to fotografie drewnianych elementów, starych desek, sęków, które artysta zbierał po różnych zakątkach kraju i nie tylko.

– Sądzę, ze gdybym miał do dyspozycji niewielki odcinek terenu Skansenu, to z całą pewnością udałoby się zgromadzić równie ciekawy materiał, wystarczy popatrzeć uważnie dookoła siebie. Dwa lata  przed maturą spotkałem pana Władysława Szulca, czyli mamy praktycznie pięćdziesięciolecie tego wydarzenia w moim życiu. Spotkaliśmy się właśnie w piwnicy SDK. I to jest główny powód wydarzenia, które miało miejsce w piątek. Muszę tu wtrącić, że marzyłem o tym by dostać się do łódzkiej Szkoły Filmowej. Dzięki panu Szulcowi dostałem pracę właśnie w naszym sanockim skansenie, gdzie miałem możliwość przygotowania fotograficznego portfolio. Dzięki współpracy z panem Szulcem, otworzyłem się na tematykę drzew. To był mój pierwszy impuls zainteresowania się strukturą drewna. Do szkoły filmowej jednak się nie dostałem, ponieważ nie mam zdolności plastycznych. Egzamin składał się z kilku elementów i jedna z nich była właśnie praca plastyczna. I tak w przyszłym roku będę miał pięćdziesięciolecie pracy w skansenie. A fascynacja fotografią trwa nadal.

Artysta wspomina plenery organizowane przez Osiedlowy Dom Puchatek, na których był 15 razy.

– Na jednym z tych plenerów w Mrzygłodzie zafascynowała mnie faktura i ciekawy element na desce, który zaczął mi przypominać jakiegoś ptaka, stwora. Od tego czasu zacząłem zwracać uwagę na deski, sęki i inne elementy wyszukując analogii, podobieństwa do otaczającego świata. Na deskach pojawiają mi się ptaki, dzioby ptaków, plenery, pola płynące rzeki, pola ze śniegiem. Przez całe lata zwracałem uwagę na te motywy. Będę kontynuował to moje zainteresowanie i być może uda mi się do tego zestawu dołączyć. Na wystawie można zobaczyć drewno o ciekawej fakturze jakby gobelinu, a jest to drewno, które odkryłem w Ciechocinku. Jest to drewno z solą, zasolone – zdradził szczegóły niektórych fotografii artysta.

Wystawę oglądać można do 12 lutego.

 

Edyta Wilk