Konkurs „Współbrzmienia”

Przemek „Josef” Pankiewicz solo

 

fot. Rafał Masłow

Przemek Pankiewicz, z którym miałam okazję rozmawiać cztery lata temu jest dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Właśnie promuje swój pierwszy solowy album, a w międzyczasie zgłosił swój udział w konkursie Fundacji Most the Most pt. „Współbrzmienia”
i zakwalifikował się do następnego etapu, w którym mieszkańcy województw głosują na swojego reprezentanta. Głosy w konkursie można oddawać do 28 sierpnia.

– Moim solowym projektem reprezentuje mieszkańców województwa Podkarpackiego i chciałbym do nich w jak najszerszym zasięgu dotrzeć i godnie reprezentować Sanok i województwo w dalszym etapie konkursu. Dzięki wygranej będę mógł zrealizować kolejny projekt płytowy – mówi Przemek.

Głos na Przemka możecie oddać na stronie: https://mostthemost.pl/wspolbrzmienia-2023-e1-podkarpackie/josef-pankiewicz/, a teraz zapraszamy do rozmowy z artystą.

Przemek opowiedz mi o swoim nowym projekcie, nad czym teraz pracujesz?
W najnowszym projekcie występuje pod nazwą Josef Pankiewicz, jest to moje pierwsze wrażliwe solowe wynurzenie w otoczeniu elektroniczno-akustycznym. Tak naprawdę do stworzenia muzyki zainspirowała mnie najbliższa osoba, która stwierdziła, że w piosenkach solowych najlepiej odzwierciedlam swoją osobowość. Tak więc powstał z tego materiał na płytę oraz film koncertowy. Muzykę tworzyłem tak naprawdę ucząc się tego jak działają syntezatory i instrumenty elektroniczne. Zauważyłem ciekawą dla mnie rzecz, że wiele rzeczy w przyrodzie i otoczeniu opiera się o mieszanie ze sobą tylko kilku wartości (np. barw), które w perfekcyjnym połączeniu ze sobą dają niesamowite rozwiązania i efekty. Tyczy się to tego w jaki sposób ludzkie oko i mózg rozpoznają kolory, tego jak tworzy się barwę na syntezatorze a także jak miesza się pigmenty malarskie.

Kiedy powstał pomysł na ten projekt?
W trakcie trwania pandemii zacząłem pisać muzykę i powstało coś co łączy moją lirykę, bogatość kolorów muzycznych i trans. Projekt powstał na dwa syntezatory, fortepian, rhodes oraz sampler. Zahacza o gatunki electronic, jazz, ambient, czasami nu-jazz i minimalizm/ neo-classical. Czasami utwór zagrany na fortepianie dopełniają dźwięki syntezatora naśladującego śpiew ptaków. W innym przypadku idzie to trochę bardziej w kierunku EDM/IDM. Blisko mi do polskiej muzyki fortepianowej ale też chciałem kierować się w stronę beatów i elektronicznych brzmień. Moim marzeniem jest trafić do odbiorców muzyki elektronicznej, która grana jest w salach koncertowych i na festiwalach. Niektórzy słyszą w tej muzie inspiracje Bonobo, Nils Frahmem, Olafurem Arnaldsem.

fot. Mateusz Znaniecki

Skończyłeś studia, czym teraz się zajmujesz poza muzyką rzecz jasna, a może to właśnie „music is everything”?
Moje obecne wykształcenie to studia magisterskie na dwóch kierunkach Wydziału Jazzu Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach (fortepian i elektroniczne instr. klawiszowe). Obecnie zajmuję się najbardziej produkcją muzyczną, koncertowaniem i nagrywaniem. Za mną występy m.in. z Anią Marią Jopek (duet, Olsztyn, 2022), Matthew Hallsalem (Tribute to Miles, Kielce, 2021), Piotrem Wojtasikiem (Festiwal im. Krzysztofa Pendereckiego Zabrze 2019) i inne ze swoimi grupami i jako muzyk sesyjny. Sanoczanie mogą mnie kojarzyć z ostatniego albumu duetu Two I Am pt. „Land Art”, który promowaliśmy w Tygodniku. Moje dwa najnowsze single to: 'Repeat this all’ oraz 'Ritual of Colors’, który wyszedł wraz z teledyskiem. Planuje wydać cały materiał we wrześniu/październiku. Chciałbym grać z tym materiałem koncerty w koncepcie zbliżonym do tego, który można zobaczyć na filmie koncertowym. Zależy mi na tym aby koncerty łączyły ze sobą muzykę i spektakl świateł bo świetnie dopełnia to moją koncepcję mieszania kolorów. Projekt filmowy stworzyłem we współpracy z reż. Mateuszem Znanieckim (filmy dla Miousha przy płycie z zespołem Śląsk) oraz Bartłomiejem Sową (światła). W życiu codziennym pracuję na dwóch polach. W muzyce zajmuję się produkcją utworów muzycznych i ścieżek audio, koncertuję, działam w szeroko pojętej organizacji i promocji a także uczę muzyki innych. Dodatkowo zaangażowałem się we współtworzenie studia projektowego graficznego Bebok Studio. Zaczęło się od wykonywania projektów graficznych dla swoich wydań muzycznych oraz wydań znajomych muzyków. Obecnie wchodzimy troszkę szerzej w branding i identyfikacje wizualne ale poszerzamy grupę docelowych klientów. Ostatnio wykonywaliśmy nawet realizację logo tutaj w moim rodzimym regionie, dla organizacji zajmującej się promocją regionu Osławy, która otworzyła czynny wypał węgla drzewnego oraz Ekomuzeum gdzie podczas wycieczki można poznać proces wypału oraz dowiedzieć się o historii tych czynności w Bieszczadach.

Cztery lata temu, kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy o Twojej muzyce, powiedziałeś mi pewne zdanie, więc chciałabym zapytać – czy nadal patrzysz na świat wielowymiarowo?
W tym aspekcie nic się na szczęście nie zmieniło. Ciągle szukam nowych perspektyw, uczę się i staram się patrzeć na rzeczy, które już znam, z innej strony. Stawia to przede mną nowe wyzwania ale także pojawia się świeżość, która w procesie tworzenia czegoś np. utworu jest szalenie istotna. Artysta musi ciągle stymulować swoją głowę aby wykrzesać nieoczywisty pomysł, który później wprowadzająć nawet w konwencję i nadając mu pewne ramy sprawia, że dzieło ma swój sens i głęboki przekaz. W życiu i w muzyce szukam ostatecznie unikatowej emocji a to wymaga często podjęcia próby spojrzenia na różne sprawy w nieco inny sposób. Szukanie perspektywy w moim przypadku często przynosi świeżość.

fot. Magdalena Paszko

Cztery lata to sporo czasu, jak zmieniła się Twoja artystyczna koncepcja? Czy są nurty, które odrzuciłeś i przeciwstawnie, którym się poświęciłeś?
Od kilku lat zgłębiam tajniki tworzeniem muzyki opartej o instrumenty elektroniczne, za czym poszła także decyzja podjęcia studiów magisterskich na kierunku Elektronicznych Instrumentów Klawiszowych na Wydziale Jazzu Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w 2020 roku. Przez ten czas zaszywałem się na długie godziny w tematycznych książkach, nagraniach i uczyłem się grać na takich instrumentach jak: organy Hammonda, syntezator czy sampler. Znalazło to oczywiście odzwierciedlenie w kompozycjach, które tworze i zrodził się pomysł na projekt solowy z wykorzystaniem mojego głównego instrumentu czyli fortepianu i instrumentów elektronicznych. Od pomysłu do realizacji minęło trochę czasu ale była to owocna droga. Powstał album i film koncertowy, które w części są już dostępne w serwisach streamingowych a w całości niedługo będą miały swoją premierę. Z pewnością więcej szukałem w nagraniach szeroko pojętej muzyki elektronicznej i wyciągałem elementy, który osobiście najbardziej mnie się podobały. W projekcie solowym pojawiają się odniesienia do gatunków takich jak electronic, jazz, ambient, nu-jazz, minimalizm / neo-classical.

Czy wciąż występujesz jako muzyk sesyjny, czy obecnie skupiasz się wyłącznie na „swoim”?
Tak, działalność sesyjna jest czymś co bardzo mnie spełnia i cieszy. To dobra odskocznia kiedy wchodzę w inny projekt i dodaje do niego coś od siebie. Ostatnie czasy jednak przyniosły projekty, które współtworzę i biorę udział jako członek zespołu takie jak kwintet trębacza Fabiana Klimanka o nazwie We do not pretend, z którym zarejestrowaliśmy płytę i jesteśmy w fazie jej wydawania oraz trio białoruskiej wokalistki Alesi Medzviadziuk, którą poznałem podczas studiów w Katowicach i dosłownie w ubiegłym tygodniu nagraliśmy płytę.

Czy projekt Bokeh Acoustic Trio, o którym rozmawialiśmy kilka lat temu został zakończony?
Bokeh Acoustic Trio, które kiedyś założyłem wcale nie uważam za projekt zakończony. Bardziej jeden z tych, które bardzo kocham i wierzę, że kiedyś nagramy pełnowymiarowy album. Jest to moje marzenie, które będę chciał zrealizować i jak najbardziej koncertować w tym bardzo ciekawym dla mnie formacie jazzowego trio fortepianowego.

A co z fenomenalnym duetem, jaki tworzyłeś z wokalistką Barbara Błaszczyk, mowa tu o TwoIAm?
Bardzo dziękuję za komplement. Na każdy zespół/projekt/album patrzę indywidualnie. Często jest tak, że zrobiona rzecz nie potrzebuje swojej kontynuacji. Jeśli wyrażona w tym przypadku na nagraniu myśl, jest pełną, zamkniętą opowieścią – a taką jest w moim odczuciu album pt. „Land Art”, który stworzyliśmy razem z Basią Błaszczyk w duecie Two I Am – to wcale nie ma konieczności budowania nowej historii. Płyta z Basią jest dla mnie bardzo osobista i niezmiernie cieszę się, że została zapisana na nośniku w formacie płyty CD. Jest to dla mnie bardzo ważne aby nagrania przede wszystkim utrwalać na nośniku fizycznym. Wtedy mogą być nawet wysłane w kosmos lub schowane na strychu, cicho czekając na ponowne odtworzenie przez następne pokolenia. Pliki cyfrowe niestety wpadają w morze danych, z których ciężko będzie je kiedyś wyłowić lub się na nie natchnąć i w nich zatopić. Te fizyczne wydania, mam nadzieję znajdą swojego następnego odbiorcę. Sam odziedziczyłem po swoim ojcu trochę płyt, które są niesamowitym nośnikiem też pamięci emocji, który nawet towarzyszyły mi podczas ich pierwszego słuchania. Jestem trochę oldschoolowy i jarają mnie takie rzeczy. W niewielkiej ilości płyty duetu wciąż są dostępne u mnie i można je kupić poprzez kontakt przez profile na social mediach lub po koncercie, w którym biorę udział.

fot. Filip Ziarko

W tej chwili skupiasz się na solowym projekcie, ale powiedz mi, jak działa umysł muzyka, czy jest już w innym miejscu, myśląc o czymś kolejnym?
Szeroko uśmiechnąłem się po przeczytaniu tego pytania, gdyż właśnie będąc w procesie wydawania solowego albumu myślę, kiedy nagram te nowe kompozycje, których szkice już są gotowe i tylko czekają na pracę nad nimi. W biogramach i wywiadach muzyków, których cenię, często znajdowałem informacje o tym, że dany muzyk, który obecnie jest np. w sile wieku ma już nagrane 10 albumów, które tylko czekają na swoje wydanie. Na moim koncie takich przyszłych realizacji jest tylko kilka ale mam nadzieję znaleźć sposób na to aby wszystkie miały możliwość swojego urzeczywistnienia się na formacie fizycznym. Moim celem jest to aby ciągle tworzyć i zbudować do tego możliwości. Kiedyś od mojego nauczyciela Michała Tokaja usłyszałem słowa jednego z najważniejszych kontrabasistów jazzowych. „Jeśli zadbasz o swoją muzykę, to być może ona zadba, również o ciebie.” Jest to tylko przypuszczenie. Ja interpretuję to w ten sposób, że ta działalność jest dla naprawdę wytrwałych i tych, którzy widzą w tym wszystkim wyższy cel. Dla mnie, również jest to bardzo ważne.

Zachęcamy do wzięcia udziału w głosowaniu na artystę. Najnowsze utwory Przemka możecie obejrzeć w popularnym serwisie Youtube, jak i na platformie streamingowej:

Ritual of Colors: https://fanlink.to/ritualofcolors

Repeat this all: https://fanlink.to/repeatthisall

Rozmawiała Emilia Wituszyńska