Matura 2017

Maraton matur rozpoczęty

Po długim, majowym weekendzie przyszedł czas na egzamin dojrzałości. Maraton egzaminów rozpoczął się 4 maja i trwać ma do 24 maja. Sprawdziliśmy jak przebiegł egzamin z języka polskiego i jak maturzyści radzili sobie ze stresem dziś, a jak kiedyś.

Matura dziś

Matura to jeden z najbardziej stresujących momentów w życiu większości z nas. Obecny system edukacji zakłada, że aby ją zdać, należy zaliczyć pozytywnie egzaminy z trzech przedmiotów obowiązkowych na poziomie podstawowym. Są to: język polski, matematyka oraz język obcy nowożytny. Maturzysta musi także zdać egzamin z przynajmniej jednego przedmiotu dodatkowego na poziomie rozszerzonym oraz przygotować się do części ustnej z języka polskiego i obcego.
W pierwszy dzień, tuż po maturze z języka polskiego porozmawialiśmy z uczennicami II LO, które jako jedne z nielicznych podzieliły się z nami swoimi wrażeniami – Ja na przykład jestem humanistką, więc bardziej obawiam się matematyki. Zwłaszcza, że jak to mówią: co roku przeplatana jest ciężka z łatwiejszą. W tamtym roku była łatwiejsza, więc w tym może być różnie – stwierdza Ewa, tegoroczna maturzystka. Dziewczyny oceniły egzamin jako zaskakująco prosty, co może świadczyń jedynie o ich dobrym przygotowaniu do egzaminów – Próbne matury, które pisałyśmy wcześniej były o wiele trudniejsze. Jako, że 2017 jest rokiem Wesela, to spodziewałyśmy się, że ta lektura może pojawić się na egzaminie – dodaje Kamila z II Liceum w Sanoku.
Dzisiaj na salę egzaminacyjną nie można wnosić absolutnie niczego. W porównaniu do tego, co było kilkanaście lat temu egzaminy mają bardziej oficjalną rangę z rygorystycznym podejściem co do problemu ukrytych ściąg, posiadania zbędnych przedmiotów, a w szczególności telefonów komórkowych. Jeśli chodzi o przesądy, to niezmiennie górują raczej wśród dziewczyn – czerwona bielizna czy bezwzględny zakaz ścinania włosów do czasu matury.

Matura dawniej

Kiedyś atmosfera matur była o wiele luźniejsza. Niektóre roczniki mogły wnosić ze sobą na salę maskotkę na szczęście. Serwowany był poczęstunek czy napoje. O to, jak egzamin dojrzałości był przeżywany kiedyś zapytaliśmy od innej strony – dyrektorów i nauczycieli sanockich liceów. Co różniło się na pewno to nie tylko formuła egzaminu, ale także jego ranga. – Matura była zupełnie na innych zasadach. Ja nastawiałam się przede wszystkim na humanistyczne przedmioty Zdawałam język polski, język niemiecki, a matematykę zdawałam żeby tylko zdać. Pamiętam, że na polskim była Dżuma. Nie było zbyt wielkiego stresu w moim przypadku. Najbardziej z matury pamiętam charakterystyczne bułki z szynką, które przygotowywane były przez radę rodziców. Większy stres był przy egzaminach wstępnych na studia wyższe, od którego zależało o wiele więcej, bo przyjęcie na studia – opowiada Joanna Połdiak, zastępca dyrektora w II LO.

Co wspominają maturzyści, zdający egzamin kilkanaście lat temu, to z pewnością luźniejszą atmosferę – Ja pamiętam, że można było wnosić na salę maskotki. Koleżanka weszła z miśkiem, który był tak duży jak ona sama. Była też podawana coca-cola. W pewnym momencie jedna butelka wybuchła i zalała ławkę – wspomina Katarzyna Borowiec, nauczyciel francuskiego w II LO.

Dla innych matura pomimo całkiem innej wówczas formy była również niebywałym przeżyciem.

– To były jeszcze czasy, kiedy dosyć często zdarzało się, że ktoś tam egzaminu maturalnego nie zdawał. Mimo, że to był egzamin przeprowadzany w zupełnie innej formie, to jednak 10-20% uczniów tego egzaminu nie zdawało. Ja byłem pierwszym rocznikiem, który nie musiał zdawać matematyki. Część pisemna składała się z rozprawki zarówno z polskiego jak i z biologii, a w części ustnej losowało się zestaw trzech pytań. Stres był na pewno mimo, że egzamin nie podlegał takim rygorom jak teraz. Pamiętam temat z języka polskiego, który brzmiał mniej więcej: „Polska, polskość i Polacy w literaturze polskiego romantyzmu”. Czego nigdy nie zapomnę to, że zaraz po pisemnej maturze z biologii zachorowałem na ospę. Jednak jeśli ktoś miał wtedy ocenę bardzo dobrą z części pisemnej i we wcześniejszych klasach również, to był zwolniony z części ustnej – opowiada dyrektor I LO, Robert Rybka.

Współcześnie matura ma bardziej oficjalną formę, jeśli chodzi o egzaminy. Plusem jest dowolność ubioru, który niezmiennie zostaje jednak w wersji eleganckiej i stonowanej. Czego mogą zazdrościć jednak obecni maturzyści to wspomnianego poczęstunku, którego dzisiaj już nie dałoby się już przemycić na egzaminacyjną salę.