Sanocka Fundacja Ochrony Zdrowia, która w tym roku obchodziła 25-lecie istnienia, otrzymała pieniądze na zakup sprzętu dla osób niepełnosprawnych.
Środki, w wysokości 33 950 zł pochodzą z budżetu Województwa Podkarpackiego – Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w ramach realizacji Wojewódzkiego Programu na rzecz Wyrównywania Szans Osób Niepełnosprawnych i Przeciwdziałania ich wykluczeniu Społecznemu. Ośrodek, po kilku latach zawieszenia działalności, w tym roku wznowił pracę. To istotny obszar pomocy i współpracy, ponieważ sanocka fundacja współpracuje z rzeszowską placówką od blisko dziesięciu lat. A potrzeby rosną z roku na rok.
– Jako fundacja, nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której musielibyśmy odmówić, z braku sprzętu, pomocy osobom niepełnosprawnych, chorym. To po prostu niemożliwe. Tego samego zdania jest Maciej Szymański, dyrektor PFRON Rzeszów – mówi prezes Józef Baszak.
Sanocka Fundacja Ochrony Zdrowia niezbędny sprzęt dla osób niepełnosprawnych wypożycza już od 2005 r. Z otrzymanych w tym roku pieniędzy z ROPS zakupione zostaną konkretne rzeczy do diagnostyki i rehabilitacji. Do sumy 33 950 zł fundacja dołożyła 3 044 zł wkładu własnego, tak aby zmieścić się w realizacji zadania zakupu potrzebnego sprzętu. A jest nim: 8 łóżek rehabilitacyjnych, tyleż samo materaców nieprzemakalnych oraz materaców przeciwodleżynowych. Ponadto 10 wózków inwalidzkich, wyściółki do materaców, laski inwalidzkie i części zamienne do sprzętu rehabilitacyjnego. Dodatkowo fundacja z własnych pieniędzy wybudowała prowizoryczny magazyn na zakupiony sprzęt, który będzie wypożyczany nieodpłatnie po przedstawieniu orzeczenia o stopniu niepełnosprawności.
Prezes Józef Baszak nie kryje wzruszenia: – Z naszej pomocy najpierw korzystało miasto, potem powiat, a teraz cały region Polski południowej. Jestem dumny z pracy i współpracy tylu osób na rzecz potrzebujących.
Tomek Majdosz
Do Redakcji Tygodnika Sanockiego,
Szanowna Redakcjo,
Sanocka Fundacja Ochrony Zdrowia to niezwykle wartosciowa i potrzebna spoleczenstwu Sanoka i okolic placowka. Etos Fundacji jest bardzo szlachetny i jestem pewna, ze ma ona wielu wdziecznych klientow. Nowym klientem Fundacji stala sie dzisiaj moja mama. Jednak nie byla w stanie sama wypozyczyc potrzebnego jej sprzetu wiec ja musialam to zrobic za nia.
Po wejsciu do budynku Fundacji, zadna tablica informacyjna nie poinformowala mnie, gdzie nalezy sie udac. Mezczyzna siedzacy w pokoju za otwartymi drzwiami byl zajety, postanowilam wiec nie przeszkadzac i rozejrzec sie po budynku. Ze zdumieniem ujrzalam za soba wspomianego urzednika, ktory gniewnym glosem ROZKAZAL mi wrocic pod „jego” drzwi bo (jak to doslownie ujal): „Jeszcze mnie kto OPIERDOLI”. Nie bylam przygotowana na aresje i atak i przez moment zastanawialam sie, czy dotarlam we wlasciwe miejsce. Po odzyskaniu mowy, zwrocilam uwage urzednika na to, ze znajdujemy sie w miejscu uzytecznosci publicznej i moge sie po nim poruszac swobodnie, zwlaszcza po korytarzach. Powiadomilam tez tego gentleman’a, ze sama poradze sobie z osobami, ktore by mnie zaczely „opierdalac”, na co urzednik warknal, ze z nim to ja sobie na pewno nie poradze.
Nie musze chyba tlumaczyc, jak bardzo dotknelo mnie nieprofesjonalne i chamskie zachowanie urzednika Fundacji. Ja rowniez zawodowo obsluguje klientow i nie odwazylabym sie zwrocic w ten sposob do zadnej osoby, zwlaszcza takiej, ktora widze po raz pierwszy w moim biurze, ktorej wizyta ma charakter formalny, ktora chce byc moim klientem i na dodatek przy swiadkach, w obecnosci innych klientow Fundacji.
Zajelo mi dluzsza chwile uzyskanie informacji, ktore byly mi potrzebne do zlozenia zazalenia. Urzednik, p. Robert Tomczyk, nie posiadal identyfikatora i nie chcial udzielic mi informacji o prezesie Fundacji, twierdzac, ze sa to dane osobiste, a nie dane firmy.
Potrzebowalam sprzetu dla mojej mamy wiec wytrzymalam to razaco nieprzyzwoite i ponizajace klienta zachowanie. Nie doczekalam sie tez od p. Roberta Tomczyka przeprosin.
Wydaje mi sie, ze urzednicy Fundacji Pomocy dla Osob Niepelnosprawnych powinni swoim zachowaniem odzwierciedlac etyczne wartosci tej szlachetnej placowki.
Mam nadzieje, ze Tygodnik Sanocki opublikuje moj komentarz.
Ze smutkiem i z powazaniem,
Urszula Lasek.