Uwaga, kto skręca w Wesołą!
Z Konarskiego w Wesołą – czy można w tym miejscu poprawić bezpieczeństwo?
Mała uliczka, ale, jak się okazuje, całkiem niemały problem. Wracamy do spawy kłopotliwego zakrętu u zbiegu ulic Konarskiego za budynkiem Medycznej Szkoły Policealnej i Wesołej. Dla przypomnienia, czytelnicy zasygnalizowali nam, że w tamtym rejonie dużym utrudnieniem jest poruszanie się zarówno samochodem jak i pieszo. Kierowcy, wjeżdżając w Wesołą z Konarskiego mają ograniczoną widoczność – dodatkowo utrudnia ją zielona mata zamontowana przy jednej z tamtejszych posesji oraz parkujące samochody tuż za zakrętem, piesi z kolei borykają się z brakiem chodnika. Doprawdy, aż dziw, że jeszcze w tym miejscu nie doszło do tragedii.
Podobno dziesięć lat temu wokół posesji, mieszczącej się u zbiegu ulic, miasto wbudowało krawężniki – pewnie z myślą o chodniku. – Widać, że właściciel znacznie przesunął ogrodzenie – mówi jeden z mieszkańców tamtej okolicy. Faktycznie, krawężnik okala posesję. Ponadto dodatkowo sprawę komplikują drzewa – wiśnie, które rosną na terenie wspomnianej działki. – Owoce zaśmiecają ulice, nikt tego nie sprząta, nie dość, że brak chodnika, niebezpieczny zakręt, to jeszcze owoce walające się po ulicy, na których można się poślizgnąć – dodaje inny mieszkaniec.
O niebezpiecznym zakręcie opowiadają nie tylko mieszkańcy Szklanej Górki i okolic bloku przy Jagiellońskiej 58, ale także przechodnie. Potwierdzają to również wychowawcy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, poruszający się ze swoimi podopiecznymi tą częścią ulicy po drodze z internatu, znajdującego się przy Konarskiego 10, do szkoły przy Lipińskiego.
– To doprawdy tor przeszkód. Gdy jeździmy busem, kierowca musi zwolnić niemal do zera, ponieważ nic od strony Wesołej nie widać. Widoczność utrudniają także samochody parkujące wzdłuż posesji przy Wesołej. Gdy idziemy z grupką około 15-20 podopiecznych, mamy serce w gardle. Unikając ruchliwych ulic, skracamy drogę do ośrodka właśnie tą częścią Konarskiego. I proszę wierzyć, ten najkrótszy odcinek to ulica strachu, brak chodnika, wąski przesmyk i pędzące samochody – skarżą się wychowawcy SOSW.
Mieszkańcy przyznają, że sprawa niebezpiecznego zakrętu pozostawiona jest losowi, a wędrówki do urzędników niewiele wnoszą. Ulica Konarskiego jest pod zarządem starostwa powiatowego, a Wesoła należy do miasta.
Co można w tej sprawie zrobić? Jan Wydrzyński, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu, a jednocześnie przewodniczący Komisji Infrastruktury Miejskiej poinformował, że problematyczny zakręt będzie rozpatrzony na najbliższej Komisji Bezpieczeństwa 30 listopada. – Z udziałem przedstawicieli Policji i Urzędu Miasta zastanowimy się, jak zapewnić bezpieczeństwo pieszych i kierowców na tym odcinku – dodaje Jan Wydrzyński. Marta Kopacz, naczelnik Wydziału Geodezji, Architektury i Planowania Przestrzennego zwraca uwagę, że na miejsce, ale dopiero z polecenia burmistrza, można wysłać geodetę i sprawdzić ewentualnie, czy nie doszło do wgrodzenia, czyli niewłaściwego przesunięcia prywatnej działki na teren miejski. Jacek Gomułka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Lokalowej zauważył, że aktualnie nie ma przepisów nakazujących właścicielowi usunięcie elementów zasłaniających widoczność. Podobnych spraw, zdaniem naczelnika, w mieście jest sporo, na przykład kłopotliwy zakręt zasłonięty żywopłotem u zbiegu ulicy Konopnickiej i Tysiąclecia. Ponadto Jacek Gomułka zaznacza, że ulica Wesoła w tej części jest obszarem strefy zamieszkania z widocznym znakiem D-41, kierowcy winni zatem dostosować i ograniczyć prędkość.
***
Ludzie zdążyli się zapewne przyzwyczaić do sposobu poruszania się na styku Konarskiego i Wesołej. Na szczęście nie doszło do wypadku, nikt nie ucierpiał, ale wystarczy pobyć na tym odcinku przez chwilę w godzinach szczytu, by zobaczyć, że z uliczki korzystają dziesiątki pieszych i kierowców. Może warto by było zrobić tam porządek?
Tomek Majdosz
Panie Tomku Majdosz nie nazwę pana redaktorem bo opisuje pan oszczerstwa i nie prawdę, gdyby był pan osobą godnie wykonującą swoją pracę to po pierwsze sprawdziłby pan historię ulicy Wesołej .
,,Doprawdy, aż dziw, że jeszcze w tym miejscu nie doszło do tragedii.”- to pana słowa tak ale ja i wiele osób będąc dziećmi wychowaliśmy się na tej ulicy bawiąc się w chowanego w łapanego i inne gry a zaznaczę że mieszkam tu już 33 lata
I po dzień dzisiejszy nadal między szkołą a posesją prywatną nadal bawią się małe dzieci, często grając tam w piłkę.
Wspominając że nie zna pan historii tej ulicy mam na myśli że do niedawna ta ulica była ulicą jednokierunkową za pewne tego pan nie wiedział bo poco najlepiej opisać że jest problem i nie wiem czy wie pan że jadąc od ulicy Konarskiego przez Wesołą ulice nie dojedzie pan do szklanej góry ponieważ tam też jest ulica jedna kierunkowa.
,,Podobno dziesięć lat temu wokół posesji, mieszczącej się u zbiegu ulic, miasto wbudowało krawężniki – pewnie z myślą o chodniku. „—- Kolejna bzdura-Niech pan zapyta właściciela posesji dlaczego powstały te krawężniki… A dodam tych obok szkoły Medycznej pan nie zauważył hehe może tam tez miał powstać krawężnik?.
-,,Ponadto dodatkowo sprawę komplikują drzewa – wiśnie, które rosną na terenie wspomnianej działki. – Owoce zaśmiecają ulice, nikt tego nie sprząta, nie dość, że brak chodnika, niebezpieczny zakręt, to jeszcze owoce walające się po ulicy, na których można się poślizgnąć” -Kolejne oszczerstwo- Jakie owoce zawsze jest tutaj posprzątane co na dowód ukazuje pańskie zdjęcie…
Opisuje pan tylko zakręt ul.Wesołej ale czy nie widzi pan problemu dalszej części ul. Wesołej która ciągnie się do torów kolejowych że tam też są posesje a ulica jest bardzo wąska ludzie tam mieszkający w godzinie szczytu nie mają jak wyjść ze swojej posesji..
Na tym kończę mój komentarz i na przyszłość życzę poznania historii danej ulicy którą się chce opisać …
pozdrawiam …
jadąc dalej w kierunku ZUS są pasy dla pieszych prawie na zakręcie – nawet jadąc 20km/h można nie wyhamować wjeżdżając prosto na pieszego…