Dobrzy uczniowie i jeszcze lepsi nauczyciele

Dobrzy uczniowie i jeszcze lepsi nauczyciele – jeżeli uda się połączyć te dwie grupy, to w zasadzie sukces jest gwarantowany. A my mamy i dobrych uczniów, i dobrych nauczycieli” – mówi Robert Rybka, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Komisji Edukacji Narodowej w Sanoku, szkoły sklasyfikowanej na 200 miejscu wśród najlepszych liceów w kraju i na 8 miejscu na Podkarpaciu w rozmowie z Edytą Szczepek.

 

Wielu dyrektorów marzy o wysokich miejscach w rankingach. Jak pan zareagował na tegoroczny ranking „Perspektyw”?
Oczywiście jestem bardzo zadowolony, że funkcjonujemy w tym rankingu już od wielu, wielu lat, zwłaszcza od kiedy zmienił się sposób jego prowadzenia. Od bodajże 4 czy 5 lat główną składową tego wyniku rankingowego nie są już tylko i wyłącznie olimpiady przedmiotowe, ale przede wszystkim wynik maturalny. Także ten ranking staje się taką dobrą wskazówką dla rodziców, gdzie, w której szkole osiąga się wysokie wyniki z egzaminu maturalnego. Od kilku ostatnich lat nasza pozycja oscyluje wokół 7 – 8 miejsca i to ja sobie poczytuję za wielki sukces, zwłaszcza, że przed nami są zwykle trzy szkoły, które jakby działają w innej lidze. Myślę tutaj o społecznych i prywatnych liceach z Tarnobrzega czy Rzeszowa – dwie takie szkoły z Tarnobrzega i Liceum Prezentek z Rzeszowa, które już od kilku lat zajmuje pierwsze miejsce. Natomiast w tyle za nami wiele prestiżowych liceów, np. I Liceum z Rzeszowa czy IV Liceum z Rzeszowa. Tak więc na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyróżnienia.

I LO przyzwyczaiło nas już do obecności wśród najlepszych. W końcu nie pierwszy raz zdobywacie srebrny medal…
Tak, odkąd przyznawany jest ten medal jakości, to zawsze otrzymujemy go od Kapituły Rankingu. Na pewno jest to prestiżowe wyróżnienie zwłaszcza, że również organizator tego rankingu czyli czasopismo „Perspektywy”, które zajmuje się w zasadzie tylko i wyłącznie edukacją młodych ludzi, daje gwarancję tego, że nie jest to przypadkowy ranking. Czasami bywa, że wysokie miejsce jest efektem wniesienia jakiejś opłaty za uczestnictwo – wiemy, że takie rankingi również istnieją. Ranking „Perspektywy” jest natomiast najbardziej prestiżowym rankingiem.

Może zatem w paru słowach opowie pan, według jakich kryteriów jest tworzony ten ranking?
Są trzy kryteria. Pierwszym najważniejszym są wyniki egzaminu maturalnego, drugim są sukcesy w olimpiadach przedmiotowych – w tych olimpiadach, które są organizowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. I w końcu najmniejsza składowa rankingu to opinia wyższych uczelni. Zdecydowanie największa część oceny obejmuje wyniki z egzaminu maturalnego.

Co zatem przyczyniło się do sukcesu, który szkoła odniosła?
Wydaje mi się, że przepis na sukces jest prosty: uczniowie i nauczyciele. Dobrzy uczniowie i dobrzy, zaangażowani w swoją pracę nauczyciele. Ze strony dyrektora w zasadzie wystarczy tym dwóm stronom specjalnie nie przeszkadzać, stwarzać dobre warunki do pracy – wtedy jest szansa na sukces.

A rodzice? Czy również oni mają w tym swój udział?
Nie da się ukryć, że wynik maturalny jest efektem działań nie tylko szkoły, ale również rodziców. Na pewno bardzo ważne jest to, żeby dom rodzinny wzbudził w uczniach ambicje oraz chęć nauki, żeby dzieci wyniosły z domu taką potrzebę, że nauka w życiu jest ważna, bo dzięki temu można coś osiągnąć. Nasze dzieci to mają.

Czy w programie nauczania sugerujecie się wytycznymi rankingu czy po prostu robicie „swoje”?
No właśnie, tutaj jest taki dylemat, który w dyskusjach na temat oświaty pojawia się od dosyć dawna – czy uczyć przedmiotów czy przygotowywać do testów? Myślę, że optymalnym rozwiązaniem jest to, żeby te dwie rzeczy wyważyć. Żeby uczyć matematyki, biologii, fizyki, chemii i jednocześnie przygotowywać też do egzaminu maturalnego, który, jak każdy testowy egzamin, jest specyficzny i uczniowie specyfikę tego egzaminu muszą poznać tutaj, w szkole, żeby potem osiągnąć dobre rezultaty.

A co dodatkowo jeszcze oferuje I LO, czy wybiegacie poza podstawę programową?
Oczywiście! To są różnego rodzaju zajęcia, kółka, które oferujemy naszej młodzieży, zarówno takie wyrównawcze, pomagające nadrobić zaległości, jak i właśnie te rozszerzające wiedzę z poszczególnych przedmiotów. Nasi uczniowie mogą się w szkole rozwijać także w innych, pozanaukowych dyscyplinach, chociażby w działalności wolontariackiej, artystycznej, sportowej. Nasza młodzież jest tak bardzo aktywna, że niejako sama wymusza na szkole takie działania.

A czy rankingi pomagają dyrektorom szkół i nauczycielom? Jeżeli tak, w jaki sposób?
Zdecydowanie pomagają. Po pierwsze, potwierdzają, że to co robimy, robimy dobrze. Praca szkoły czy praca nauczyciela jest specyficzna. Zawsze porównuję pracę nauczyciela do pracy malarza, który widzi od razu efekt swojej pracy, natomiast w przypadku szkoły tego efektu nie widać od razu. Ten efekt docenia się w znacznie dłuższej perspektywie. Taka wysoka pozycja w rankingu utwierdza nas zatem w przekonaniu, że dużo rzeczy robimy dobrze i dzięki temu nasi uczniowie i dobrze zdają egzamin maturalny, i osiągają sukcesy w olimpiadach przedmiotowych. Ponadto miejsce w rankingu ma zdecydowany walor promocyjny. Rodzice, którzy pomagają gimnazjalistom, a teraz już uczniom szkoły podstawowej w wyborze liceum, powinni zwracać uwagę – czy to na takie rankingi, czy w ogóle na wyniki uczniów szkoły na egzaminie maturalnym, które zresztą są powszechnie dostępne.

Czy pozycja w rankingu wpływa na ilość składanych podań?
Myślę że tak, choć nie mam nawet porównania, ponieważ w tym rankingu jesteśmy zawsze wysoko. Co roku jednak podań o przyjęcie jest zdecydowanie więcej niż wolnych miejsc. Z jednej strony to dobrze, bo niejako możemy wybierać ucznia, ale z drugiej jako szkoła publiczna mamy do spełnienia pewną misję w społeczeństwie. W zasadzie powinniśmy dać szansę każdemu uczniowi, który chciałby się tutaj uczyć. Jednak, tak jak mówię, ta ograniczona liczba miejsc w szkole powoduje, że nie wszyscy, którzy chcieliby się u nas uczyć, dostają taką szansę.

Wkrótce gimnazjaliści staną przed wyborem nowej szkoły. Jak zachęciłby pan uczniów, aby wybrali właśnie I LO?
W prosty sposób: uczniowie, rodzice, sprawdzajcie wyniki egzaminów maturalnych, które są powszechnie dostępne, a szczególnie tych na poziomie rozszerzonym, bo to one decydują potem o możliwości wyboru kierunku studiów. Te wyniki są publikowane, powszechnie dostępne i można je porównać, a tu, proszę mi wierzyć, nie mamy się czego wstydzić. Przykładowo średni wynik z matematyki rozszerzonej w naszej szkole jest wyższy niż w Liceum Prezentek w Rzeszowie – szkole uznawanej w całym województwie za najlepszą. Możemy też zagwarantować wszystkim tym, którzy chcą się uczyć, wysoki wynik na egzaminie maturalnym.

Na sam koniec, odbiegając nieco od głównego tematu: czy I LO może pochwalić się już nowym sztandarem?
W związku z tym, że sztandar z roku 1958 po prostu się zużył, a my chcemy go zachować w miarę w dobrym stanie jako pamiątkę historyczną liceum – trzeba przyznać, że niewiele szkół może się poszczycić tak długą historią jak nasza, postanowiliśmy wspólnie z rodzicami ufundować szkole nowy sztandar. Jesteśmy już w trakcie przygotowań, ponieważ siostry zakonne w Starej Wsi wyszywają nam nowy sztandar na wzór tego poprzedniego, historycznego. Będzie on gotowy za jakieś dwa, trzy miesiące, ponieważ proces wyszywania ręcznego jednak bardzo długo trwa. Z drugiej strony nie chcieliśmy, żeby to był sztandar wyszywany maszynowo, chcieliśmy zachować wszystkie jego walory sprzed tych siedemdziesięciu lat. Mamy nadzieję, że już za parę miesięcy zorganizujemy uroczystość nadania nowego sztandaru szkole.