Śnieg topnieje i odsłania śmieci

Po każdej zimie pojawia się ten problem i to nie tylko w Sanoku. Na skwerach, przy ulicach można zobaczyć śmieci: plastikowe butelki, torebki, papierzyska. Śmieci leżą także nad Sanem. Odpadki, worki pełne butelek, paczek po papierosach i puszek leżą pod drzewami, niedaleko ulic.

Minęła akurat pierwsza niehandlowa niedziela. Wiele osób wybrało się na spacery nad San. Idąc ulicą Białogórską, ma się wrażenie, że w niektórych miejscach mijamy skład puszek. Nie lepiej jest nad Sanem. Mimo tego, że kosze na śmieci rozstawione są co około 50 m, niektórym naprawdę trudno do nich trafić… Może po spożytym trunku? Nie wiemy.

Ścieżki w stronę Mrzygłodu również są upstrzone wątpliwej jakości „przerywnikami”. Czy tak trudno zgnieść puszkę, włożyć do kieszeni i przetransportować bliżej mostu, a potem wrzucić ją do kosza? No tak, po piwie ciężko się myśli… Cóż, wygląda na to, że  my, sanoczanie nie należymy do ludzi szanujących naturę i siebie nawzajem. A szkoda.