Kiedy potrzebna jest pomoc…
Pochwała pieczy zastępczej
„Chcemy promować rodzicielstwo zastępcze. Tych rodzin na terenie powiatu sanockiego jest mało i wszystkie dzieci nie mogą zostać objęte pieczą zastępczą. Chodzi nam szczególnie o rodziny niezawodowe, niespokrewnione – tych jest najmniej, w sumie około 20. W powiecie funkcjonują cztery rodziny zawodowe – z nimi podpisuje się umowę na świadczenie konkretnych usług, a w zamian takie rodziny otrzymują wynagrodzenie plus pomoc dla dzieci, pozostających pod ich pieczą” – mówi Grzegorz Kozak, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
– Co roku prowadzimy kampanię, promującą rodzicielstwo zastępcze. Co roku liczba kandydatów oscyluje około 10. Chcemy wzmocnić istniejąca bazę, poszerzyć ją o kolejne osoby. Obecnie odchodzi się od pieczy instytucjonalnej, nacisk kładąc na to, by dzieci trafiały nie do instytucji, a do rodzinnych form opieki zastępczej – informuje dyrektor Kozak.
Co mogłoby sprawić, że chętnych do wzięcia na siebie takiej odpowiedzialności, jaka wiąże się ze sprawowaniem pieczy zastępczej, byłoby więcej?
Przede wszystkim – chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, to powinno być podstawą takiej decyzji. Innym czynnikiem, w przypadku zawodowych i niezawodowych rodzin zastępczych, jest stabilizacja finansowa. Rodziny zastępcze otrzymują, bez względu na dochód, dodatki wychowawcze z programu 500 plus. W przypadku rodzin zawodowych w grę wchodzi umowa o pracę.
Rodziny niezawodowe to rodziny niespokrewnione, które mogą funkcjonować najpierw jako rodziny niezawodowe, a następnie przekwalifikować się na zawodowe. Każdy powiat, także sanocki, realizuje trzyletni program rozwoju pieczy zastępczej. Organizatorem pieczy zastępczej na terenie powiatu jest starosta.
– W ramach programu to my określamy limit rozwoju pieczy zastępczej dla rodzin zawodowych i niezawodowych. Nie przesadzamy, ponieważ z tym wiążą się wydatki, do których należy podchodzić z rozsądkiem. W 2019 r. chcemy jedną z rodzin niezawodowych przekształcić w rodzinę zawodową i podpisać z nią umowę o pracę – deklaruje Grzegorz Kozak. – Obserwujemy takie rodziny, nie podejmujemy pochopnych decyzji, oceniamy. Powołujemy zespoły do oceny sytuacji dzieci w rodzinach zastępczych, następnie dokonujemy oceny funkcjonowania rodzin, ich wywiązywania się z zadań. Monitorujemy, w jaki sposób współpracują z koordynatorem pieczy zastępczej. Mamy czterech koordynatorów, którzy opiekują się rodzinami zastępczymi. Obserwujemy, oceniamy i dopiero potem – uzawodowiamy. Tam, gdzie chodzi o dzieci, ich bezpieczeństwo i wychowanie, musimy być czujni i trzymać rękę na pulsie, żeby nie wydarzyło się coś złego. Mamy czterech koordynatorów, każdy ma pod opieką około 15 rodzin zastępczych. W ubiegłym roku koordynatorzy odbyli ponad 500 wizyt w rodzinach zastępczych – mówi dyrektor PCPR.
Na terenie powiatu sanockiego funkcjonują obecnie 72 rodziny zastępcze. 20 to rodziny niezawodowe, ponad 40 to rodziny zastępcze spokrewnione.
– W rodzinach zawodowych mamy po czwórce dzieci, natomiast jedna rodzina ma charakter pogotowia rodzinnego, tam są umieszczenia interwencyjne, aktualnie przebywa tam trójka dzieci.
Temat jest delikatny. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności za rodziny zastępcze. Obserwujemy, że rodziny otwierają się coraz bardziej nas, jako organizatora pieczy, korzystają z form pomocy, jaką proponujemy, rozumieją, że chcemy usprawniać ich pracę i pomagać, a nie tylko kontrolować. Problemy z wychowankami oczywiście się zdarzają. Próbujemy je niwelować, zapobiegać eskalacji. Pracują dla nas pedagog, psycholog, terapeuta. Gro pracy pozostaje jednak w gestii zastępczych rodziców. Mamy cztery rodziny zastępcze zawodowe. 75 procent z nich jest wzorcowo zaangażowanych w opiekę.
Nie ma ograniczeń wiekowych – jeśli chodzi o kandydatów do sprawowania pieczy zastępczej. Nierzadko zdarza się, że bezdzietne małżeństwa chcą zaopiekować się dziećmi, które w danym momencie opieki zastępczej potrzebują.
– Mamy przypadki, kiedy wiek kandydata na rodzica zastępczego to 55 lat i wszystkie testy psychologiczne wskazują, że jest to dobry kandydat. Zespół kwalifikacyjny orzeka, w jakim wieku dziecko powinno trafić do takiej osoby – tłumaczy Grzegorz Kozak.
Problemy? Tematy tabu, o których mówi się rzadko?
Sąd wydaje postanowienie i sugeruje lub obliguje do tego, by dziecko umieścić w rodzinie zastępczej. Nie oszukujmy się, że jeżeli dziecko ma powyżej 14 lat i do tego jeszcze dochodzi dmoralizacja, to nie ma odzewu rodzin zastępczych, by takie dziecko do rodziny przyjąć. Dzieci do 10, do 11 lat – tak, te łatwiej znajdują dla siebie miejsce w rodzinie zastępczej – szczerze przyznaje dyrektor. – Obserwujemy spadek umieszczeń w rodzinach zastepczych i placówkach instytucjonalnych. Być może wynika to z tego, że zostali do rodzin wprowadzeni asystenci i opiekunowie socjalni, którzy zabiegają o to, by dziecko jednak pozostało w swojej rodzinie. Zdarzają się jednak i takie przypadki, że nie można nie zabrać dziecka z domu, analizując jego sytuację rodzinną.
30 maja przypada Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. – Chcemy integrować środowisko rodzin zastępczych, planujemy w związku z tym spotkanie rodzin z dziećmi, może piknik. 10 czerwca w skansenie – kolejny piknik, organizowany wspólnie z Fundacją „Czas nadziei”, na który już dzisiaj serdecznie zapraszamy. Próbujemy, na wszelkie sposoby, pokazać, że rodzicielstwo zastępcze jest ważne i potrzebne.
msw
Rodziny zastepcze to przepiekny gest, przedsiewziecie. Potrzebne sa w kazdym srodowisku a szczegolnie
w biedniejszych . Czas by kosciol dokladal pieniadze na ten cel skoro uczy ze pigulki antykoncepcyjne to grzech.
Jedno z drugim nie ma wiele wspólnego. Demagogia tu niepotrzebna.
Szacunek dla tych, którzy pomagają. Oby robili to z przekonania a nie tylko dla pieniędzy.