Sanocka Tarcza Legionów, z okazji setnej rocznicy odzyskania Niepodległości – na numizmacie

W poniedziałek 21.05.2018 o godz. 13 w Sali Gobelinowej odbyło się spotkanie, poświęcone Sanockiej Tarczy Legionów, która z okazji setnej rocznicy odzyskania Niepodległości, będzie wybijana na numizmacie przez mincerza Andrzeja Budzickiego. Nie bez powodu wybrano ten dzień, ponieważ od poniedziałku tj. 21 maja na rynku w Sanoku możemy oglądać wystawę przygotowaną przez Instytut Pamięci Narodowej – „Ojcowie Niepodległości”. Dlaczego Sanocka Tarcza Legionów jest ważnym symbolem Królewskiego Wolnego Miasta Sanoka .

Wszystko zaczęło się na początku XX wieku, kiedy sytuacja w Europie była dość burzliwa i każdy przeczuwał, że dojdzie do wybuchu wojny. W Polsce, która w tym czasie była pod zaborami, tworzyły się różne organizacje oraz drużyny, również w Sanoku, m.in. Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” , Drużyny Bartoszowe, sanockie skautki, wszystkie te ugrupowania już wtedy przechodziły wojskowe szkolenia.
Gdy 28 czerwca 1914 r, w Sarajewie Gavrilo Princip strzela do austriackiego następcy tronu Franciszka Ferdynanda, sytuacja nabiera tempa, gdyż arcyksiążę ginie. Miesiąc po zamachu dochodzi do wybuchu I wojny światowej. W Krakowie powstaje Naczelny Komitet Narodowy pod przewodnictwem Juliusza Leo, który był największą obecną władzą w państwie, natomiast w Sanoku powstaje powiatowy Komitet Narodowy, którego przewodniczącym, prezesem był Paweł Biedka. Powstają również Legiony Polskie.

Komitety miały być przede wszystkim wsparciem dla Legionów. Niestety po wkroczeniu wojsk rosyjskich do naszego miasta, sytuacja się nieco zmieniła i działalność powiatowego Komitetu podupadła. Rosjanie na bardzo długo opanowali Sanok, bo aż do maja 1915 r., do ofensywy wojsk austro-węgierskich . Miasto było wyniszczone i leżące w gruzach. Jednak w tym czasie udało się wrócić z wygnania członkom powiatowego Komitetu Narodowego wśród nich był m.in. Feliks Giela. Był rok 1915, wojna trwała już ponad rok, wielu żołnierzy zginęło, wdowy zostawały same w domu. Austro-Węgry ponosiły ogromne nakłady oraz straty, dlatego też wpadły na pomysł wystawiania drewnianych rycerzy w drewnianych zbrojach, rzeźby w które wbijano gwoździe. Aby móc wbijać te gwoździe, trzeba było je najpierw zakupić, pieniądze ze sprzedaży były przekazywane dla sierot. Jednak ta akcja nie do końca się sprawdziła i Komitet Narodowy wpadł na pomysł, aby te fundusze wspierały Legiony Polskie. Komitet chciał, aby poszczególne miasta fundowały tarcze Legionom, w które będą wbijane ozdobne gwoździe. Pieniądze ze sprzedaży tych ozdobnych gwoździ były przeznaczane dla rannych legionistów.

Sanok również włączył się w tę akcję. Zaprojektowania i wyrzeźbienia takiej tarczy podjął się znany sanocki artysta, rzeźbiarz Stanisław Piątkiewicz. Niestety nigdy oficjalnie nie odsłonięto tej tarczy, prawdopodobnie ze względów ekonomicznych, ponieważ Sanok był miastem bardzo zniszczonym i zrujnowanym przez wojska rosyjskie oraz austro-węgierskie, tarcza jednak zachowała się, chociaż w niekompletnym stanie. W oryginalnej wersji na tarczy widniał napis Królewskie Wolne Miasto Sanok Legionom, w późniejszym czasie wykreślono słowo Legionom, ale na szczęście sama tarcza przetrwała. Największy zbiór tych tarcz ma Muzeum Historyczne w Krakowie – 33 tarcze, trzy tarcze znajdują się w miastach, które je fundowały w Sanoku , Rzeszowie, Jarosławiu, a ogółem wykonano 77 tarcz.

Magda Roman