Cały nasz poukładany i bezpieczny świat się zawalił

W numerze 20.  pisaliśmy o Michale z Sanoka, który zapadł na ciężką chorobę, ostrą białaczkę szpikową i potrzebuje dawcy szpiku, niespokrewnionego. Michał obecnie mieszka w Krakowie, gdzie studiuje a teraz, niestety, przebywa w szpitalu. Z mamą Michała, Małgorzatą Radziejowską, o walce, nadziei i poszukiwaniu dawcy rozmawia Edyta Wilk.

Michał, przebywa w szpitalu, jest osłabiony. Przed chorobą, przed studiami mieszkał w Sanoku, jakie miejsca najbardziej lubił w Sanoku?

Hmm… to pytanie bardziej do Michała… Dla Michała to miasto rodzinne. Na Wójtostwie zna każdy kamień. Tu się wychował. Tutaj tłukł się z chłopakami „na przedszkolu” przy stołach ping-pongowych. Biała Góra i Sosenki to jego ulubione miejsca wypraw. Z przyjaciółmi oraz zaprzyjaźnionym księdzem jeździli do Trepczy grać w tenisa. Później, gdy dorósł to zaczęły się wyprawy nad Solinę i łażenie po górach. Na swoje 18 urodziny pojechał właśnie z przyjaciółmi z Sanoka zwiedzać Barcelonę.

Kiedy dowiedzieliście się o chorobie Michała, czy miał jakieś szczególne objawy?

Dowiedzieliśmy się, że sytuacja jest bardzo poważna w Wielki Piątek w trakcie ostatnich zakupów przedświątecznych. Lekarka Michała zadzwoniła do nas prosząc o niezwłoczne przyjście do Przychodni POZ. Tam okazało się że wyniki morfologii są bardzo złe…. Michał trafił natychmiast do szpitala na Oddział Hematologii CM UJ w Krakowie, gdzie potwierdzono najgorsze: ostra białaczka szpikowa! Już następnego dnia podano mu pierwszą chemię – chemię ratującą życie. Objawy były stosunkowo niewinne, zwłaszcza na tę porę roku, przedwiośnie – lekkie osłabienie i bladość skóry. Początkowo złożyliśmy to na karb przemęczenia po sesji egzaminacyjnej na studiach i właśnie przesileniu wiosennemu…

Jak zmieniło się twoje życie?

Cały nasz poukładany i bezpieczny świat się zawaliłZmieniło się wszystko – po prostu… wszystko. Tak – pstryk! Cały nasz poukładany i bezpieczny świat się zawalił. Mówienie że Michał jest najważniejszy, dzisiaj ma zupełnie inny wymiar aniżeli dotychczas. Dzisiaj to wielka troska, lęk i obawa co przyniesie kolejny dzień, dbanie o jego wygodę i maksymalny komfort jaki możemy mu zapewnić. Cieszę się z każdego dnia w którym Michał dobrze się czuje i wieczorem drżę o następny. Dominuje poczucie chaosu i ogromny stres. Ale trzeba pamiętać też, że jest dobro płynące od wielu osób. Zwykłe pytanie: czy coś mogę dla Was zrobić? – nabiera teraz innego znaczenia. To, że udaje się organizować akcje rejestracji potencjalnych dawców szpiku daje mi swoiste poczucie równowagi pomiędzy cierpieniem i strachem którego doświadczam a dobrem jakie się przy tej okazji rodzi, poczuciem wspólnoty i pomocy międzyludzkiej.

Co jest dla ciebie najtrudniejsze?

Najtrudniejsza jest huśtawka emocjonalna i bezsilność. Ona jest najgorsza. Ta choroba daje nadzieję w jeden dzień po to, aby ją zabrać następnego dnia rano. Brak stabilizacji, punktu zaczepienia, nadziei że jak jest teraz dobrze to jest to oznaka że już będzie lepiej (to już będzie lepiej). Obydwoje z Michałem jesteśmy umysłami ścisłymi i ciężko jest nam zaakceptować zupełny brak schematu postępowania, jakiegoś planu i tylko czekanie na nieuniknione bez możliwości działania. Trudno mi zachować spokój, optymizm i siłę ducha przy Michale jak przychodzą ciężkie chwile i muszę patrzeć na cierpienie syna.

Przyjaciele Michała zorganizowali akcje rejestracji potencjalnych dawców w Krakowie, jaki był odzew?

Akcja w Krakowie dedykowana była Michałowi i Kubie oraz innym osobom potrzebującym przeszczepu szpiku. Kuba znalazł już „bliźniaka genetycznego” i obecnie oczekuje na przeszczep. Michał nadal czeka. Akcję prowadziliśmy w 18 lokalizacjach przez 4 dni. Ponad 160 wolontariuszy brało udział w akcji, zarejestrowano 1371 osób – potencjalnych dawców komórek macierzystych.

 

Wiele osób się zarejestrowało, jednak poszukiwania trwają nadal

Pamiętajmy jednak, że nie statystyki są najważniejsze. Każda pojedyncza decyzja o rejestracji jest na wagę złota i każdy jeden zarejestrowany potencjalny dawca to może jest właśnie ten jedyny mogący uratować komuś życie.

Najbliższe dwa weekendy upłyną nam na rejestracji potencjalnych dawców szpiku z dedykacją dla Michała i innych. Do akcji włączyła się rodzina i przyjaciele Michała, wielu wolontariuszy, faktyczni dawcy szpiku z Sanoka i wszystkie media. W niektórych szkołach i zakładach pracy odbyły się spotkania z dawcą, który przybliżył ideę fundacji DKMS i opowiadał o metodach pobrań. Nie bójmy się zarejestrować. Dla nas to kilka minut, dla Michała i innych może oznaczać życie.

Wczoraj podczas akcji odbywających się w Młodzieżowym Domu Kultury, dziedzińcu sanockiego  zamku, Galerii Sanok, Galerii Posada, przy Grosarze i przy Hotelu Bona, zarejestrowano łącznie 195 dawców! Dzisiaj wolontariusze będą rejestrować na Rynku w Sanoku od 12:00 do 19:00.