Firma w domu? Możliwe!

Marysia Podwyszyńska-Powroźniak z wykształcenia jest technikiem budownictwa, jednak zamiast tynkować ściany, postanowiła „tynkować” ciasta. Po szkole od razu założyła rodzinę, a teraz przyszedł czas na to, by założyć własną firmę. Pieczenie i dekorowanie ciast zawsze było jej pasją, choć, jak wspomina, pierwszy tort wyszedł jej po prostu brzydki, tak to określiła, jednak kilka lat spędzonych na etacie mamy zapewniło jej praktykę, której nie planowała. Przez kilka lat przygotowywała torty dla dzieci, na rożne okazje, dla rodziny i znajomych. Praktyka uczyniła z niej mistrza, a jej torty to dzieła sztuki kulinarnej.

 

Czy łatwo jest założyć firmę, związaną z gastronomią, we własnym mieszkaniu, we własnej kuchni?

– Nie jest to trudne, ale trzeba spełnić kilka warunków. Kiedy wybrałam się do Sanepidu po wytyczne, panie były nieco zdziwione. Większość firm gastronomicznych mieści się w osobnych lokalach, mają oddzielną kuchnię wyłącznie przeznaczoną na prowadzenie gastronomii. Mój przypadek podobno jest pierwszy w Sanoku. Panie z Sanepidu poszukały odpowiednich wytycznych i zrobiłam mały remont kuchni. Podstawa to dokumentacja HACCP czyli tak w skrócie: nie mogę przygotowywać tortów, jeśli znajduje się ktoś inny w pomieszczeniu lub kiedy przygotowuję posiłek rodzinie. Osobna lodówka, osobne miejsce na rzeczy prywatne i firmowe. Nie zależy to od wielkości kuchni, tylko od wydzielenia tych miejsc, więc jeżeli ktoś się uprze, by prowadzić działalność gastronomiczną w domu, da radę.

– Z wykształcenia jesteś technikiem budownictwa, nie chciałaś szukać pracy w tym zawodzie?

Mam jeszcze małe dzieci i chcę zarabianie pogodzić z opieką nad nimi. Torty mogę przygotowywać, kiedy dzieci są w przedszkolu, śpią lub np. oglądają bajkę. Przygotowanie tortu ma podobne etapy jak np. przygotowanie ściany. O, teraz (Marysia nakłada krem na wierzch tortu), to jest tynkowanie. Niektóre ozdoby nakłada się np. szpachelką. Tort to konstrukcja przestrzenna, nauka w technikum budowlanym naprawdę ma przeniesienie na technikę budowy tortu. Tort jest mniejszy i trzeba wszystko robić bardzo precyzyjnie i według konkretnej ustalonej kolejności, by się nie zapadł. Zasady są takie, jak przy budowie domu. I tort, i dom przechodzą przez pewne etapy technologiczne.

– Jakie torty zamawiane są najczęściej?

Kolorowe. Dla dzieci. Z figurkami z bajek. Torty jako bajkowe opowieści. Jeśli chodzi o smaki, to naprawdę różne. Smak zależy od preferencji klienta i temu się podporządkowuję. Jeśli chodzi o wygląd, to wśród dzieci powodzeniem cieszą się myszki Micky, strażak Sam, Minionki. Teraz w związku z walentynkami było więcej tortów serduszkowych z romantycznymi dekoracjami. Oczywiście wszystkie torty robię z najwyższej jakości składników: jaja od wolnych kurek, bio śmietana, prawdziwe masło. Najwyższej jakości składniki dają mi gwarancję smaku i tego, że zadowolony klient poleci mnie następnej osobie.

Zdarzają się nietypowe zamówienia?

Może nie nietypowe, ale coraz częściej klienci szukają tortów wegańskich, które również mam w swojej ofercie. Coraz więcej osób jest również na diecie bez-mlecznej, wiele ma uczulenie na białko kurze.

Tort to z reguły biszkopt i krem. Biszkopt piecze się z dodatkiem jaj. Czym je zastępujesz w wersji wegańskiej lub w wersji dla osób mających alergię?

Biszkopt piekę na aquafabie. Gotuję ciecierzycę dość długo i „wodę” – esencję białka, ubijam jak białko kurze. Dzięki temu tort jest równie puszysty i pięknie wspina się po rancie. Z aquafaby powstają równiez bezy, więc dla wegan można przygotowac nawet Pavlovą! Torty dla wegan przygotowuję na bazie mleczka kokosowego, śmietanki kokosowej, sojowej, owoców. Są równie pyszne jak tradycyjne.

Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu własnej firmy?

Przebicie się na rynku. Nie ukrywajmy, wszyscy patrzą na cenę. Jeżeli mam wykonać tort z najwyższej jakości składników, nie da się pewnych kosztów przeskoczyć. Niestety wiele klientek nie dostrzega tego, że w cenę tortu muszę wliczyć amortyzację sprzętu, ZUS, koszt dojazdu do klienta, koszty energii. Panie które „na czarno” sprzedają torty, nie liczą tego. Nie podlegają również pod kontrole Sanepidu. Moja firma traktowana jest jak normalny zakład produkcyjny i w każdej chwili mogę spodziewac się kontroli. Klienci powinni zastanowić się, czy rzeczywiście bezpiecznie jest kupować żywność z niepewnych źródeł. W przypadku np. zatrucia nie można nigdzie tego zgłosić. Moje klientki dostają również listę składników, produktów, z których tort powstał, mogą czuć się bezpiecznie. Klientki również nie mają pojęcia, ile czasu poświęca się jednemu tortowi. Przygotowanie ciasta to początek. Następnie piecze się biszkopt w rancie, by jak najwyższy urósł. Potem 12 godzin trwa schładzanie. Następnie produkcja kremu i dekoracja. W zależności od wyboru klienta dekoracja to również proces trwający 2-3 godziny. Fakt, że efekt jest zawsze wyjątkowy, ale wymaga to mnóstwa czasu i pracy.

Rozmawiała Edyta Wilk

Marysi życzymy słodkich sukcesów, a dla naszych czytelników mamy niespodziankę! Konkurs. Należy odpowiedzieć, komu i z jakiej okazji podarowaliby Państwo torcik od naszej rozmówczyni. Odpowiedzi prosimy wysyłać na e-mail edytawilk@tygodniksanocki.pl lub na kartce pocztowej na adres redakcji „Tygodnika Sanockiego”: Rynek 10, 38-500 Sanok. Najciekawsza odpowiedź otrzyma nagrodę – oryginalny i smaczny, specjalnie przygotowany torcik.