Kto się pochyli nad ulicą Krasińskiego?

Napisał do nas czytelnik z ulicy Krasińskiego, do listu załączył zdjęcia. Oto list:

„Ulica Z. Krasińskiego od dwudziestu kilku lat nie może się doczekać remontu nawierzchni. Co roku ekipa usuwa tylko uszkodzenia głębokie na zasadzie nakładania kolejnej „łaty”. W ubiegłym roku poprzedni burmistrz odpowiadał, że tego odcinka nie zaplanowano do remontu, ale obiecał konkretny remont w tym roku. Po zmianie burmistrza i kolejnym łataniu nawierzchni w ostatnich dniach tracimy nadzieję na naprawę jezdni z prawdziwego zdarzenia. Dodatkowo zauważyliśmy ekipę pracującą przy naprawie zamocowania progów zwalniających na nawierzchni jezdni. Gdyby ktoś uważny popatrzył na wystające studzienki i kratki ściekowe oraz uszkodzenia nawierzchni, to stwierdziłby, że na tej ulicy nie można rozwinąć prędkości większej niż 20 km/godz. i w związku z tym progi zwalniające są zbędne. Złośliwie zauważę, że w tym samym okresie (tj. ostatnich kilkanaście lat) równoległa ulica Kwiatowa doczekała się kilku remontów, co roku jest pierwsza zamiatana. Można? Można. Pytanie: dlaczego tak jest?”
Nazwisko czytelnika pozostawiamy do wiadomości redakcji. W najbliższym czasie spróbujemy dowiedzieć się, czy nasz informator ma rację, wskazując na nierówne traktowanie mieszkańców Kwiatowej i Krasińskiego oraz czy mieszkańcy Kwiatowej mogą o remoncie marzyć, a jeżeli tak, to kiedy się spełnią te ich  marzenia.

Ulica Kiczury uwaga na dziury!