Uobecnianie tajemnicy. Rozmowa z biskupem Stanisławem Jamrozkiem

Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Korzystając z wizyty ks. biskupa Stanisława Jamrozka w parafiach dekanatu sanockiego, postanowiliśmy poprosić o spotkanie i rozmowę. Ksiądz biskup, chociaż zapracowany podczas wizytacji, nie odmówił. Niech rozmowa z księdzem biskupem będzie dla naszych czytelników jednym z ważniejszych etapów przygotowań do świąt Wielkiej Nocy.

Raz na pięć lat ksiądz biskup odbywa wizytację. Dzięki temu, że właśnie odbywa się wizytacja dekanatu sanockiego, możemy się spotkać i porozmawiać. Na pewno czekają księdza biskupa pracowite dni…

Wizytacja jest obowiązkiem biskupa. Co pięć lat biskup odwiedza parafię po to, by zobaczyć jak funkcjonuje jej życie duchowe, a przy okazji przyjrzeć się wszystkim materialnym inwestycjom, które są podejmowane we wspólnotach parafialnych. Podczas wizytacji odwiedzam parafie, dziś jestem w Trepczy, a przede mną jeszcze wiele odwiedzin. Spotykam się z wiernymi, odwiedzam uczniów w szkołach. Są to pracowite dni, ale wypełnione radością.

Często ksiądz biskup przyjeżdża do Sanoka?

Odwiedzam tę część Podkarpacia, kiedy odbywają się tutaj uroczystości religijne, przyjeżdżam też do Sanoka, jakkolwiek częściej do Strachociny i innych sanktuariów. Kiedyś, jakieś 30 lat temu, bardzo często odwiedzałem Zboiska – wokół tego miejsca stworzyła się wspólnota, nazywana „ludźmi ze Zboisk”. Piękne miejsce, ludzie i czas…

Korzystając z obecności księdza biskupa, chciałam zapytać o liturgię Wielkiego Tygodnia.

Święta Wielkanocne są najważniejszymi świętami chrześcijańskimi. W tym czasie uobecniamy mękę, a następnie Zmartwychwstanie Chrystusa Pana. To wszystko dzieje się od Wielkiego Czwartku do Niedzieli Zmartwychwstania. Nasze uczestnictwo w liturgii Wielkiego Tygodnia jest towarzyszeniem Jezusowi, który od wieczernika, poprzez Golgotę, po Zmartwychwstanie będzie przy nas. Najpierw spotkamy Go jako tego, który ustanawia Eucharystię, później towarzyszymy mu Mu przy Tajemnicy Krzyża, a potem przy pustym grobie i w wieczerniku, kiedy ukazał się uczniom. Uobecnianie tej Tajemnicy niesie nadzieję dla wszystkich ludzi – że po cierpieniu jest Chwała i jest Zmartwychwstanie.

Kiedy myślimy o świętach Bożego Narodzenia, często mówimy: „magia świąt”. Wielkanoc natomiast kojarzy się bezwzględnie ze słowem „tajemnica”. Do jakiej Tajemnicy przybliża nas Wielki Tydzień? Żyjemy w pośpiechu, wiele istotnych spraw nam umyka. Warto zwolnić, by w pełni przeżyć to, co za chwilę przed nami?

Dla wierzących to jest koniecznością: zatrzymanie się i przeżywanie bez pośpiechu tego wszystkiego, co jest w tych dniach uobecniane. Warto sobie zaplanować ten czas w taki sposób, aby codzienne błahe sprawy nie mogły nam w tym przeżywaniu liturgii Wielkiego Tygodnia przeszkodzić. Zaczynamy Wielkim Czwartkiem, Mszą Wieczerzy Pańskiej. Wielki Piątek jest jedynym dniem, w którym się nie odprawia mszy świętej, ale liturgia Wielkiego Piątku jest bardzo bogata i przypomina, że wchodzimy w Tajemnicę, bardzo głęboko. Potem jest trwanie przy grobie Pana, w wyciszeniu, po to, by z radością otworzyć się na Zmartwychwstanie. W wielu wspólnotach liturgia Wigilii Paschalnej jest odprawiana wieczorem. Chrystus zmartwychwstał wczesnym rankiem. Wigilia Paschalna uobecnia spotkanie ciemności z jasnością. Chrystus przychodzi i rozświetla mroki i to jest bardzo wymowne.

Zdarza się, że pewne tradycje, zwłaszcza dotyczące złożenia Jezusa do grobu, w niektórych parafiach kłócą się z wymową liturgii Wigilii Paschalnej.

Bardzo ważne jest przywiązanie do tradycji. Jeżeli ono wyzwala w nas pragnienie spotkania się z Jezusem, to jest pomocne. Ważne, żeby odkrywać wielkość Wigilii Paschalnej, ale warto też, idąc na mszę rezurekcyjną, przeżywać drogę Jezusa z uczniami do Emaus, i to, że wczesnym rankiem spotkamy Pana. W jednej z parafii spotkałem się ze zwyczajem, że kiedy ktoś nie może uczestniczyć w mszy rezurekcyjnej, to przed Sumą obchodzi kościół trzy razy dookoła, żeby sobie uświadomić, że idzie z Panem, łącząc się z Nim duchowo, w drodze, podczas której on będzie wszystko wyjaśniał, tak jak wyjaśniał uczniom idącym do Emaus.

Tajemnica Wielkanocy pomaga nam zrozumieć siebie, pogodzić się z koniecznością utraty, śmiercią najbliższych?

Tak, pomaga, bardzo mocno. Kiedy przeżywamy śmierć Jezusa, na pewno jest nam łatwiej pogodzić się z utratą kogoś bliskiego. Kiedy się nauczymy patrzeć głębiej na tajemnicę cierpienia, to łatwiej będzie nam pogodzić się z odejściem kogoś bliskiego, mając świadomość, że rzeczywiście idzie do chwały. To jest ta sama droga, którą przeszedł Zbawiciel. Potrzebna jest wiara. Gdyby zabrakło wiary, wówczas pozostaje tylko rozpacz. Człowiek wierzący odkrywa, że śmierć jest nieuchronna, że każdy musi przez nią przejść. Jeżeli przez całe życie towarzyszymy Jezusowi, to wiemy, że on nas przygarnie do siebie.

Rozmawiała Małgorzata Sienkiewicz-Woskowicz