Radosław Wituszyński – Radni Miasta Sanoka VIII kadencji


 

Przedstawiamy państwu sylwetki radnych VIII kadencji. Cykl „Radni poznajmy ich bliżej” przedstawialiśmy Państwu na łamach „Tygodnika Sanockiego”. Korzystając z nieograniczonej pojemności portalu, sylwetki radnych ukażą się również na stronie Radni Miasta Sanoka VIII kadencji i będą Państwo mieli możliwość zadania pytań radnym. 

 

Jako pierwszy na nasze pytania odpowiedział Radosław Wituszyński, który do Rady Miasta Sanoka kandydował z KWW Łączy Nas Sanok.

Skąd pomysł, żeby ubiegać się o mandat miejskiego radnego?

Od dzieciństwa w moim rodzinnym domu poruszane były tematy polityczne, których wtedy nie do końca rozumiałem. Jako dorosły człowiek sam zacząłem zagłębiać się w politykę i zastanawiałem się, co można byłoby zmienić, nie tyle w skali kraju, co w naszym mieście. Jednak pierwsza poważna myśl o kandydowaniu do Rady Miasta pojawiła się w mojej głowie podczas wyborów samorządowych w 2014 roku, kiedy poszedłem głosować. Pomyślałem wtedy: może warto byłoby spróbować?

Co zadecydowało o przyłączeniu się do KWW Łączy Nas Sanok?

Bliskie mi osoby współpracowały z Tomaszem Matuszewskim, który utworzył KWW Łączy Nas Sanok. W związku z tym, że już wcześniej miałem w planie kandydowanie, postanowiłem wystartować właśnie z nimi. Znałem sytuację w moim mieście i zaryzykowałem, by stanąć u boku niezależnego kandydata. Kierowały mną pozytywne opinie na temat obecnego burmistrza. Po kolejnych spotkaniach KWW Łączy Nas Sanok przekonałem się, że moja decyzja była słuszna.

Jaka jest pańska wizja miasta?

Sanok, chociaż jest małym miastem, jest też niesamowicie wyludniony. Zaobserwowałem to pewnego wieczoru, spacerując z rodziną. Młodzi ludzie, tuż po ukończeniu szkoły, wyjeżdżają do większych miast lub za granicę i rzadko tu wracają. Pragnę, by Sanok był miastem przyjaznym i bezpiecznym dla mieszkańców. Przez bezpieczeństwo rozumiem również fakt, że ludzie będą mogli godnie pracować, ale też to, aby mogli znaleźć miejsce do rozrywki, spotkań z rodziną i znajomymi. Wiem, że bardzo ważna jest kulejąca w naszym kraju opieka medyczna, w związku z tym uważam, że również w tym kierunku należałoby podjąć stosowne kroki, przynajmniej na szczeblu lokalnym, by ludzie wiedzieli, że ich zdrowie i bezpieczeństwo jest ważne dla włodarzy. Interesują mnie pomysły na usprawnienie miasta.

 

Te, według pana, priorytetowe, które jak najszybciej należy wnieść

Priorytetem na usprawnienie miasta, a właściwie na poprawę życia mieszkańców są nowe miejsca pracy. W związku z budową obwodnicy pojawiają się możliwości na wygospodarowanie terenów przyległych dla przyszłych inwestorów, którzy z jednej strony zwiększyliby konkurencyjność na rynku pracy, a z drugiej płaciliby podatki w naszym mieście, co miałoby wpływ na poprawę finansów publicznych. Kolejnym bardzo ważnym aspektem jest bezpieczeństwo mieszkańców, które możemy poprawić poprzez usprawnienie pracy Straży Miejskiej. Powinna być ona bardziej widoczna, a szczególnie w miejscach najbardziej niebezpiecznych. Dalsza rozbudowa sieci monitoringu miejskiego może znacznie poprawić bezpieczeństwo. Nie chodzi mi tylko o monitoring na drogach, który pomaga wyłapać kierowców popełniających wykroczenia drogowe, ale uważam, że w mieście powinien działać dwudziestoczterogodzinny system monitoringu. Szczególnie na osiedlach, a także w newralgicznych punktach miasta, tak, żeby mieszkańcy wiedzieli, że w sytuacji, w której doszłoby do przestępstwa czy wykroczenia, to dzięki monitoringowi sprawca zostanie szybko złapany. Tych priorytetów jest więcej, jak poprawa oświetlenia czy nawierzchni niektórych dróg. Jednak nie możemy zapomnieć o infrastrukturze do rekreacji i wypoczynku na świeżym powietrzu. Mam tu na myśli m.in. Ogródek Jordanowski przy Jana Pawła II, który wymaga gruntownego remontu oraz „Sosenki”, które są położone w bardzo atrakcyjnym turystycznie miejscu i mogłyby służyć nie tylko mieszkańcom, ale zapewne przyciągałyby sporą grupę turystów. Jeszcze jednym ważnym elementem sportowo-rekreacyjnym jest budowa ścieżek rowerowych, bo z racji tego, że sam często jeżdżę z rodziną na rowerach, to widzę, jak duże jest zapotrzebowanie na takie ścieżki w naszym mieście.

Na koniec: kilka słów o sobie…

Mam 36 lat, żonę Emilię i 7-letniego syna Wiktora. Posiadam wykształcenie wyższe magisterskie. Od siedmiu lat pracuję w Podkarpackim Banku Spółdzielczym. W wolnych chwilach lubię aktywnie spędzać czas na spacerach z rodziną oraz uprawiając sport, który od najmłodszych lat jest ważnym elementem mojego życia. Od początku szkoły podstawowej próbowałem różnych dyscyplin sportowych od tenisa, piłki nożnej, siatkówki, piłki ręcznej, koszykówki, aż trafiłem na Torsan na pierwszy trening hokeja. Od tego dnia hokej jest moją największą pasją i zainteresowaniem. Mimo że nie spełniłem swojego marzenia z dzieciństwa, żeby zostać zawodowcem, to czas, jaki spędziłem na treningach, meczach i wyjazdach w grupach młodzieżowych, uważam za wspaniałą przygodę oraz dobrą szkołę życia, ponieważ sport wyrabia charakter i uczy dyscypliny. Do dziś dwa razy w tygodniu wieczorami chodzę na lodowisko, by pograć z drużyną Oldbojów STS-u i nie wyobrażam sobie życia bez hokeja.

Rozmawiała Dominika Czerwińska