D-40. Parkowanie pod Przychodnią Zdrowia przy ul. Lipińskiego
Mieszkańcy ul. Kołatają od trzech lat walczą z uciążliwym problemem, jakim jest parkowanie za Przychodnią Zdrowia przy ul. Lipińskiego, gdzie została wprowadzona „Strefa zamieszkania”, a na frasobliwym odcinku drogi został ustawiony znak D-40, który o tym informuje.
W środę 22 sierpnia, burmistrz Tomasz Matuszewski spotkał się z mieszkańcami ul. Kołłataja. W spotkaniu uczestniczyli Bogusława Małek, radna z Posady, oraz radny Adam Ryniak. Burmistrz Tomasz Matuszewski, po konsultacji z w-ce starostą Januszem Cecułą zaproponował „wizję lokalną” na Kołłataja, by na miejscu omówić istniejący problem.
Przypomnijmy, czym jest znak D-40
Znak ten, który przez wielu jest nazywany „dzieckiem grającym w piłkę” oznacza, iż wjeżdżamy do strefy zamieszkania. A czym jest strefa zamieszkania? Jak mówi definicja art. 2 pkt. 16 prawa o ruchu drogowym strefa zamieszkania „to obszar obejmujący drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi”. Takimi znakami są D-40 (dziecko grające w piłkę) oraz odwołujący go znak D-41 (mecz się skończył).
Co oznacza posadowienie takiego znaku?
Bynajmniej nie jest to informacja o sportowych rozgrywkach odbywających się na ulicach. W strefie zamieszkania bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy, czyli mieszkańcy mogą chodzić jak i gdzie chcą, a każdy pojazd musi ich przepuścić, obowiązuje również ograniczanie dopuszczalnej prędkości do 20 km/h, a to na wzgląd na bliskość domów, bawiących się dzieci, spacerujących starszych osób (którym wolno przebywać w tym miejscu), każdy kto wyjeżdża ze strefy jest włączającym się do ruchu i to co uwiera mieszkańców ul. Kołłątaja, czyli zakaz postoju w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Zrozumiałe? Wydawałoby się, że tak. Niestety kierowcy za nic mają ustawione znaki informacyjne i parkują w miejscach kolizyjnych, gdzie obowiązuje zakaz. Podczas spotkania, mieliśmy okazję zaobserwować co najmniej dwie, trzy sytuacje, podczas których kierowcy parkowali w miejscach niedozwolonych. W czasie trwania rozmów, mieliśmy okazję zaobserwować co najmniej dwie sytuacje, podczas których kierowcy parkowali w miejscach niedozwolonych.
Nasuwa się pytanie, dlaczego?
Radny Adam Ryniak wyjaśnia, iż ludzie cały czas tłumaczą się tym, że muszą wyskoczyć na pięć minut, przywieźli starszą matkę, potrzebują się tylko zarejestrować. Pomysłowość kierowców w kwestii wymówek jest naprawdę godna podziwu. Każdy rozumie potrzebę załatwienia spraw w przychodni, jednakże nie usprawiedliwia to nikogo do łamania przepisów. Podczas przeprowadzonych rozmów z mieszkańcami i przedstawicielami Komendy Powiatowej Policji oraz Straży Miejskiej, Rada Dzielnicy Posada wystąpiła do Burmistrza Miasta Sanoka z inicjatywą zamontowania na barierkach tabliczek informujących „zakaz parkowania” i trzech progów zwalniających.
Warto wspomnieć, iż powiat wyszedł naprzeciw potrzeb pacjentów i osób korzystających z przychodni, tworząc dodatkowe miejsca parkingowe na terenie przychodni, jednak jak informują mieszkańcy ul. Kołłątaja niejednokrotnie dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdzie są wolne miejsca, a ludzie parkują w niedozwolonym miejscu.
Jak poinformował nas jeden z mieszkańców – trzeba szukać rozwiązań, które zdyscyplinują kierowców, a jeżeli to nie pomoże, to nie widzą innego rozwiązania, jak ukaranie niesfornych kierowców mandatami. „Przyjeżdża Straż Miejska, poucza ich, ale nic to nie daje” – słyszymy. Mieszkańcy proszą o zrozumienie ich problemów, albowiem nie chodzi im o dokuczenie pacjentom przychodni, ale o możliwość bezpiecznej koegzystencji.
„Apelowaliśmy w tej sprawie u poprzedniej władzy. W odpowiedzi otrzymałem lakoniczne pismo, informujące o ustawieniu znaku D-40, który zdaniem z-cy burmistrza Edwarda Olejko miał usprawnić ruch samochodów i uniemożliwić ich parkowanie w miejscach kolizyjnych, a także ograniczyć prędkość oraz zapewnić bezpieczeństwo pieszych. Jak widać, ustawienie znaku nic nie dało i dalej każdy robi co chce. W naszej sprawie do Burmistrza Tadeusza Pióro interpelowała radna Teresa Lisowska, jednak stanowisko ówczesnej władzy pozostało bez zmian. To przykre. Przyjeżdżają do nas rodziny, nie możemy wyjść swobodnie z wnukami, bo ludzie jeżdżą szybko. W razie tragedii karetka jeszcze się przeciśnie, ale wóz bojowy straży pożarnej nie ma szans. Czasami zdarza się, że w godzinach szczytu z jednej strony jadą trzy auta i z drugiej też trzy auta, nie udaje im się wyminąć, bo stoją zaparkowane samochody” – mówi mieszkaniec.
Od czwartku rozpoczęto montaż tabliczek. Miejmy nadzieję, że znak „zakaz parkowania” spowoduje, że pacjenci przychodni będą przestrzegać przepisów i zaczną korzystać z miejsc parkingowych na terenie przychodni przy ul. Lipińskiego.
esw
Ostatnie komentarze