Maria Kępa – Sanok to moje miasto

Klub Sanockich Fotografików – poznajmy się

Sanoccy Fotograficy działają razem już 15 lat. Jakiś czas temu gościliśmy na wernisażu, który odbywał się w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Postanowiliśmy przybliżyć państwu ich sylwetki. Sylwetki osób pełnych pasji i pomysłów. Dzisiejszym gościem jest pani Maria Kępa.

Jest pani osobą, która jest w ciągłym ruchu.

Maria Kępa – Sanok to moje miasto

fot. Jacek Lipiński

Tak, do Sanoka przywiodła mnie moja pierwsza praca w latach siedemdziesiątych. Po ukończeniu Policealne Studium Kulturalno-Oświatowe i Bibliotekarskie w Krośnie, podjęłam ją jako animator kultury i choreograf w ODK Puchatek SSM. Tutaj zostałam na ponad 40 lat, równocześnie zakładając rodzinę. Zajęcia taneczne, kursy tańca towarzyskiego ,działania z Klubem Seniora dawały mi ogromną przyjemność i satysfakcję. Organizowałam także plenery malarskie i wtedy to rozpoczęła się moja przygoda z aparatem. Pierwsze zdjęcia powstawały podczas twórczych plenerów artystów malarzy, rzeźbiarzy, fotografów w bardzo klimatycznych miejscach m.in. Kazimierz Dolny, Sandomierz, Zamość, Bieszczady. Bardzo dużo czasu spędziłam w ciemni fotograficznej z moim nieżyjącym już kolegą fotografem Zdzichem Kłeczkiem, poznając tajniki fotografii czarno-białej.

Emerytura to więcej czasu na rozwijanie pasji?

Poniekąd tak. Teraz będąc na emeryturze, mimo  różnych obowiązków, a także przyjemności, jak spędzanie wspólnego czasu z ukochanym wnukiem Jankiem, pozostaję wierna moim licznym pasjom –  taniec towarzyski, fotografia, i piękny tonący w kwiatach ogród działkowy, który od trzech lat aranżuję.

Maria Kępa – Sanok to moje miastoUlubione miejsce w Sanoku?

Każde wyjście z aparatem po Sanoku,  daje mi chwile relaksu, pozwala poszukiwać twórczego miejsca i tematu. Bardzo lubię wodę, a więc pobyt nad Sanem i stawami, lubię też Skansen, po którym spacerując  przywołuje miłe wspomnienia z dzieciństwa.

 

Spotkania w klubie to wzajemna ocena zdjęć?

Nie tylko. Na spotkaniach w Klubie Sanockich Fotografików,  twórczo dyskutujemy. Organizujemy i  bierzemy udział w wystawach, które nas cieszą i mobilizują. Łączy nas przyjaźń oraz wiele innych wspólnych  zainteresowań. Dzisiaj mogę powiedzieć, że Sanok to moje miasto, kiedyś miałam możliwość  zostać w Krakowie, wybrałam Sanok i tej decyzji nie żałuję. Ten sprzed lat wywołuje miłe wspomnienia, a dzisiejszy to widać, rozbudowuje się i rozwija.

Jako osoba z artystyczną duszą – co by Pani zmieniła w Sanoku?

W naszym mieście nie ma już przemysłu, myślę iż należy postawić na rozwój turystyki i większą promocję propozycji kulturalnych, oraz artystów, których mamy wielu.

Plany na przyszłość?

Planów nie mam, pomysłów trochę tak, ale czy się uda je zrealizować czas pokaże.

Rozmawiała Edyta Wilk edytawilk@tygodniksanocki.pl