Edukacja w czasie trwania pandemii

Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji od 25 maja dzieci mogły wrócić do szkół i przedszkoli. O nastroje zapytaliśmy kilku przedstawicieli placówek edukacyjnych, rodziców oraz uczniów o wrażenia po pierwszych dniach w szkołach i przedszkolach.

W przedszkolu nr 2 utworzono 14 grup po 12 dzieci. 

– Nasza placówka przestrzega reżimu sanitarnego. Zapisało się 83 dzieci z czego około 60 uczęszcza regularnie do przedszkola – mówi Magdalena Biłas, dyrektor przedszkola – przyjęliśmy wszystkich chętnych zgodnie z wytycznymi, czyli najpierw dzieci rodziców ze służby zdrowia, służb mundurowych i rodziców  pracujących. Pozbyliśmy się wszystkich zabawek, których nie da się zdezynfekować, personel ma zapewniony  dostęp do środków ochrony osobistej. A dzieci? Stęsknione za towarzystwem i zadowolone. Staramy się, by pobyt w przedszkolu był dla nich bezpieczny. 

Czas epidemii i częściowe otwarcie placówki zrelacjonował nam również dyrektor I LO Robert Rybka:

– Od tego tygodnia szkoła zaczyna przypominać szkołę. Pojawiają się uczniowie na konsultacjach. Po dwóch miesiącach robimy to, do czego zostaliśmy powołani. Oczywiście reżim sanitarny jest zachowany, wszelkie wytyczne spełniamy. Maturzyści bardzo chętnie przychodzą na konsultacje, co mnie bardzo cieszy. Od pierwszego czerwca rozpoczęły się konsultacje również dla uczniów klas pierwszych i drugich. Stworzyliśmy harmonogram, który udostępniliśmy rodzicom i uczniom. Konsultacje mają na celu zrozumieć uczniom partie materiału, które trudno było przekazać zdalnie. Oczywiście prowadzone jest cały czas zdalne nauczanie w różnej formie: lekcji, przekazywania materiałów, filmów. Szczerze mówiąc widzę pewne plusy zaistniałej sytuacji. Taka forma zmusza uczniów do większej aktywności i uczenia się we własnym zakresie przy pomocy źródeł. Uczniowie mają przećwiczoną większą różnorodność form nauczania, co moim zdaniem wyjdzie im tylko na dobre.

Na szczęście przy czterech latach nauki w liceum, ufam że trzy miesiące wyłączenia uczniowie spokojnie nadrobią do matur. Innym plusem tej niecodziennej sytuacji były drobne remonty w szkole. Biblioteka, szatnie, korytarze zostały odmalowane, co właśnie dało się wykonać z powodu braku uczniów. Czas epidemii to nie tylko plusy. Ogromnym minusem była izolacja dzięki której podstawowa funkcja szkoły – socjalizująca – nie miała miejsca. Młodzież powinna się spotykać z między sobą, z nami nauczycielami.  Jest to równie ważne w przygotowaniu do życia. Cieszę się, że maturzyści dość szybko otrzymali termin  rozpoczęcia i mogli zaplanować sobie powtórki. A smutno mi z tego powodu, że nie możemy zorganizować uroczystości pożegnania absolwentów w takiej formie, jak to robiliśmy co roku. 

Szkoła podstawowa nr 6 jest jedną z mniejszych placówek w Sanoku. Irena Bojarska zastepca dyrektora SP nr 6 w Sanoku relacjonuje obecną sytuację:

– Cieszę się, że szkoła mogła przyjąć dzieci pod swój dach. Stosujemy się do wszystkich wytycznych reżimu sanitarnego, zorganizowaliśmy zajęcia opiekuńczo-wychowawczo-edukacyjne. Uczęszcza na nie ok 14 uczniów. Świetlica jest również otwarta, a catering mamy dzięki SP nr 1. Zorganizowaliśmy konsultacje dla ósmoklasistów związane oczywiście z egzaminami. Dodatkowo na konsultacje chodzą uczniowie klas 4-8 na przedmioty, które sprawiały trudności przy nauczaniu zdalnym. Dzieci i rodzice prosili o takie konsultacje. Zajęcia on line oczywiście nadal są prowadzone. Bardzo ważne są zajęcia dla dzieci z rewalidacją. Epidemia to był bardzo trudny czas dla dzieci, niektóre bardzo tęskniły za szkołą. Mam nadzieję, że w przyszłym roku chętniej usiądą w szkolnych ławkach. 

Część rodziców chętnie puściła dzieci do szkoły:

– Moim córkom brakowało najbardziej kontaktu z rówieśnikami, a młodsza tęskniła za ukochaną panią. Biegła, a nie szła do szkoły! Spotkania z rówieśnikami są równie ważne jak sama nauka. Ufam, że sytuacja znormalnieje i w przyszłym roku dzieci będą uczyć się tradycyjnie. Dla nas rodziców nauka dzieci w domu jest ogromnym obciążeniem. -skomentowała sytuację jedna z mam.

Trzecioklasistki z SP nr 4 zapytane, jak im się podoba nowa sytuacja w szkole stwierdziły:

– Jest fajnie. Mierzą nam temperaturę, trochę się uczymy, trochę bawimy. Jesteśmy z różnych klas, na świetlicy jest super, bo są pyszne obiady. Tęskniłyśmy za szkołą. 

 

Edyta Wilk