Beskyde, Beskyde, kdo po tebe ide…… relacja z wycieczki PTTK

Pierwsza wycieczka z cyklu „Przewodnikiem PTTK za miasto” już za nami. Turyści mogli podziwiać zjawiskowe widoki na rozciągające się pasma gór i lasów Beskidu. Kto nie był, niech żałuje, bo siedzenie w niedzielę przed telewizorem nikomu nie służy.

5 lipca rozpoczęliśmy kolejny, już XV, cykl wycieczek „Z przewodnikiem PTTK za miasto”. Duża grupa turystów 57 osób – bardzo doświadczonych, średnio doświadczonych i początkujących pojawiła się przy autokarze punktualnie i w przepięknych maseczkach ochronnych (cóż, takie mamy czasy). Pogoda mile nastrajała, a doświadczony kierowca pan Zbyszek łagodnie wchodził w zakręty – nawet na serpentynach. Zmierzaliśmy do Przełęczy Radoszyckiej – więc, już od Zagórza, mknęliśmy Doliną Osławy, a potem Osławicy z ładnymi widokami ze wszystkich stron.

Udało się wygospodarować trochę czasu na zwiedzenie cerkwi w Radoszycach ( 1868 r.) gdzie miła pani opiekująca się zabytkiem poczekała po mszy na naszą grupę (złożyliśmy stosowny datek na odbudowę kolejnych części zespołu cerkiewnego). Przełęcz Radoszycka (Beskid nad Radoszycami, 684 m n.p.m.) przyjęła nas piękną pogodą i po krótkich przygotowaniach ruszyliśmy na trasę. Słonecznie, trochę cienia nad głową i tylko gdzieniegdzie trochę błotka po wcześniejszych opadach. Kilka razy ściana lasu otwierała się i w przecinkach na słowacką stronę mogliśmy zobaczyć piękną, górzystą i zalesioną krainę rozciągającą się aż po Wyhorlat i Sninsky Kamen. Niebieski szlak graniczny doprowadził nas na 763,5 m n.p.m. i tu wspaniałe widoki zatrzymały nas na dłuższy postój – w dole Medzilaborce i dużo gór i lasów. Dobrze było mieć z sobą kanapki i napoje. Sesja fotograficzna, a potem już niedaleko do Stredniego Vrhu – 822 m n.p.m.

Zejście zielonym szlakiem w kierunku Dołżycy, odnowionym przez członków naszego Koła Przewodników, było dość strome, ale nie przekraczało umiejętności uczestników wycieczki.
Po odpoczynku przy dużym paśniku dla jeleni i saren, nad uroczym potokiem wpadającym do Osławiczki – udaliśmy się na umówione spotkanie z kierowcą naszego autokaru i o umówionej porze zameldowaliśmy się na parkingu pod Kauflandem.
Zrealizowaliśmy w pełni zaplanowaną trasę, zdyscyplinowani uczestnicy wycieczki wykazali się odpowiednim przygotowaniem kondycyjnym, (dzięki pomocy koleżanki przewodniczki Grażynki –załatwiliśmy sprawnie formalności) – a ja cieszę się, że mogłem w miłej atmosferze pokazać miłym ludziom kolejny fragment naszych gór i przebywać w ich towarzystwie.

Dziękuję i pozdrawiam – do zobaczenia na innych wakacyjnych wędrówkach !
Andrzej M. Organ