Piotr Czerwiński – o sytuacji szpitala w Krośnie

Piotr Czerwiński – Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Krośnie

Czy w związku z zamknięciem sanockiego szpitala zaobserwowaliście Państwo napływ pacjentów spoza powiatu krośnieńskiego? 

 

Generalnie szpital wojewódzki w Krośnie, który ma bogatą diagnostykę, specjalistkę obsługuje pacjentów nie tylko z ościennych powiatów takich jak Strzyżów, czy Jasło, czy Sanok, ale również Ustrzyki i Lesko. Wynika to z tego, że nie wszędzie są takie usługi jak w szpitalu w Krośnie. I w ostatnim czasie faktycznie powstaje problem z dodatnimi wynikami covidów, szczególnie na szpitalnych oddziałach ratunkowych i oddziałach w szpitalach, które zostają zamykane czy zostały wstrzymane przyjęcia i te osoby trafiają do naszego szpitalnego oddziału ratunkowego, a następnie, jeżeli istnieje taka konieczność na nasze oddziały co powoduje zator, zarówno na SOR, jak i na oddziałach szpitalnych.

 

Jak funkcjonuje szpital w Krośnie, biorąc pod uwagę sytuację z COVID-19? 

Szpital oczywiście wprowadził wiele elementów ochronnych, takich jak pretriage, czyli mierzenie temperatury, wypełnienie ankiety przed wejściem na SOR, planową izbę przyjęć, opiekę nocno-świąteczną, jak również przy głównym wejściu. Wszyscy pacjenci i osoby wchodzące do szpitala mają przeprowadzone wstępne badanie. W momencie zamknięcia poradni wprowadzone zostały teleporady. Prowadzone są oddzielne ścieżki dla pacjentów przychodzących do poradni lub na oddziały, rezonans czy laboratorium i oddzielne ścieżki na wyjście ze szpitala, tak żeby ścieżki komunikacyjne się nie krzyżowały, i żeby pacjenci mieli ze sobą jak najmniejszy kontakt.

Jakie rozwiązania zostały przewidziane w momencie, gdy zostanie zarażony personel medyczny? 

W kwietniu lub maju mieliśmy przypadek, w którym trzy oddziały zostały objęte kwarantanną. Oczywiście nie chcieliśmy przewozić pacjentów do innych szpitali, ponieważ wiązało się to z ewakuacją ponad 100 pacjentów. Wprowadziliśmy więc nowatorskie rozwiązanie, czyli wspólną kwarantannę pacjentów i personelu na tych oddziałach, co pozwoliło uniknięcie rozszerzenia się covidu na inne obszary szpitala, jak również uniknęliśmy ewakuacji pacjentów szpitala.

Jak dramatyczna musiałaby być sytuacja, żeby podjęto decyzję o całkowitym zamknięciu oddziałów?

Każdy oddział funkcjonuje oddzielnie, z osobnym personelem, i nie ma  konieczności przemieszczania się do innych oddziałów. Staramy się w taki sposób podchodzić i taki plan realizować. Myślę, że nie możemy mówić o całkowitym zamknięciu szpitala, a jedynie o poszczególnych oddziałach, czyli wstrzymaniu przyjęć do czasu wyłapania i zgaszenia ogniska covidu, po którym nastąpi przywrócenie funkcjonowania poszczególnych oddziałów.

Załóżmy, że zostałby zamknięty Oddział chirurgii urazowej i intensywnej terapii, co w tej sytuacji z pacjentami, którzy doznają urazu lub w wyniku losowego zdarzenia znaleźli się w sytuacji, która zagraża ich życiu?

Myślę, że to są kluczowe oddziały. Chirurgia, laryngologia, urologia czy oddział intensywnej terapii na który trafiają pacjenci w ciężkim stanie. Tutaj rzeczywiście szczególną uwagę przykładamy do ochrony personelu, czyli ochrony osobistej personelu i staramy się tak funkcjonować, by te oddziały, nawet posiadające pacjentów z dodatnim wynikiem covid funkcjonowały. Pacjentów nie można przetransportować do innych szpitali. Muszą być tutaj izolowani i hospitalizowani i takie przyapdki są. Jednak kiedy mamy doczynienia z ostrym stanem zapalnym, nawet jeżeli jest to osoba z covidem, działamy. Pacjent musi mieć przeprowadzoną operację, czy zabieg, bez względu na to czy jest zakażony czy nie. Natomiast w trakcie zabiegu muszą być zachowane środki ostrożności i ochrony osobistej

Czy w obecnej sytuacji szpital wstrzymał planowane przyjęcia, jak to ma miejsce w Sanoku, czy pomimo sytuacji wszystko idzie zgodnie z planem? 

Okres powstania covidu spowodował utrudnienia. Jeżeli chodzi o planowe przyjęcia w tej chwili przywróciliśmy je i staramy się nadgonić kontrakt, ponieważ wiadome, że jesteśmy uzależnieni od NFZ-u i kontraktu, który posiadamy, więc nie ma możliwości zatrzymania planowych przyjęć, przy czym oczywiście, kiedy następuje powstanie ogniska covidu to wstrzymujemy przyjęcia na oddział, ale oddział funkcjonuje normalnie i pacjenci są tam normalnie hospitalizowane.

Z punktu widzenia medycznego, czy zasadnym jest zamknięcie przychodni przed pacjentami, którzy mieli zaplanowane wizyty? Jak to wpłynie na ich leczenie? 

Ciężko pogodzić się z tym, kiedy słyszymy, że do tej pory nie zostały  otworzone POZy i niektórzy lekarze rodzinni nadal nie przyjmują pacjentów, podczas gdy pacjent wymaga i jest konieczność leczenia innych chorób niż covid. Na początku wprowadziliśmy teleporady dla tych pacjentów którzy  potrzebują recepty i nie ma potrzeby bezpośredniego z lekarzem. W chwili kiedy pacjent wymaga bezpośredniego kontaktu z lekarzem cały czas są prowadzone przyjęcia do przychodni, ambulatoriów, poradni, z tym że wprowadzamy obostrzenia. Musza to być określone godziny przyjęć by nie następowała zbyt duża kumulacja pacjentów. Jednak w tej sytuacji szpital również napotyka na utrudnienia. Pacjenci, pomimo deklaracji przyjścia do przychodni nie zjawiają się na umówionej wizycie skutkiem czego powstaje w przyjmowaniu pacjentów i blokowane są miejsca w poradniach.

Rozmawiała Emilia Wituszyńska