26 rocznica tragicznego wypadku

„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”

Minęło 26 lat od tragicznego wypadku, w którym śmierć poniosły trzy osoby, w tym zawodnik STS-u Piotr Milan oraz Tomasz Och i Izabela Suska.

23 stycznia na stałe wpisał się w historię sanockiego hokeja, ponieważ to właśnie w tym dniu, nad ranem doszło do tragicznego wypadku w Gniewoszówce.

Pomimo upływającego czasu pamięć ofiar jest wciąż żywa w sercach ich najbliższych, przyjaciół, a także kibiców.

Tygodnik Sanocki również wspomina ten dzień. Sięgając do swojego archiwum w kilku słowach pragniemy wspomnieć Piotra Milana. Zawodnika, któremu w ostatniej drodze, 25 stycznia 1995 r., towarzyszyło kilka tysięcy ludzi, a numer 7, w którym Piotr reprezentował drużynę został zastrzeżony i żaden zawodnik nigdy nie wystąpi w nim, reprezentując Sanok.

Kilka dni po wypadku Tygodnik Sanocki napisał:

PIOTR MILAN (1971 – 1995)

Był jednym z najbardziej utalentowanych hokeistów STS-u. Już w wieku 16 lat zadebiutował w pierwszej drużynie ówczesnej Stali, grywał też w reprezentacjach Polski juniorów. Mimo nie najlepszych warunków fizycznych należał zawsze do najwaleczniejszych zawodników na lodzie. Jego kariera nie układała się jednak harmonijnie. Miał kłopoty z sercem, przez jakiś czas musiał zrezygnować z uprawiania sportu. Rok przed tragiczną śmiercią podjął studia na krakowskiej AWF i przeniósł się do Cracovii. Pierwszy mecz w nowych barwach rozegrał w Sanoku przeciwko STS-owi. Był remis 1-1, a gola dla Cracovii strzelił właśnie Piotrek. W Cracovii grał do grudnia 1994 roku. Był w tym sezonie w znakomitej formie. Kłopoty organizacyjne tego klubu sprawiły, że postanowił wrócić do STS-u. Miał pomóc sanoczanom w awansie do play offu. Strzelał sporo bramek. Ostatniego gola w lidze zdobył w piątkowym meczu przeciwko Cracovii. TO BYŁO JEGO POŻEGNANIE Z TORSANEM I KIBICAMI.