Przez wzgórza i dołki w okolicach doliny Jasiołki – relacja z wycieczki

Beskid Niski, choć mniej znany i popularny, niż nasze Bieszczady skrywa w sobie wiele tajemnic, które postanowili odkryć uczestnicy niedzielnej wycieczki z przewodnikiem PTTK za miasto.

Beskid Niski to bardzo interesujące i przepiękne tereny. Ciężko znaleźć tutaj innych wędrowców, którzy oblegają bieszczadzkie szlaki. Pomimo upalnej pogody turyści wyruszyli na trasę po malowniczej okolicy. Wycieczkę rozpoczęli na Przełęczy Szklarskiej, skąd ruszyli na Banię Szklarską, by ponownie wrócić na Przełęcz. Potem trasa wiodła przez Siwice, Kamińską, Popową Polanę, Kamionkę i Zawadkę Rymanowską. Janusz Kusiak, przewodnik zapoznał grupę z historią powojennych czasów, w jakich musieli odnaleźć się mieszkańcy tutejszych terenów. Zdobywając kolejne szczyty odwiedzili potrójny cmentarz oraz cerkwisko – pozostałości po historycznej nieistniejącej już łemkowskiej wsi Szklary.

Obecne Szklary powstały znacznie później, jego częścią jest osiedle po PGR. Kamionka – to druga nieistniejąca wieś, jaką mieli okazję odwiedzić turyści. Tutaj również odwiedzili mocno już nadszarpnięty upływającym czasem cmentarz oraz miejsce po cerkwi. Pozostałości po nieistniejących wsiach przypominają o dramatycznych wydarzeniach oraz o ludziach którzy tutaj żyli. Miejsca te sprawiły, że choć na chwilę każdy mógł pochylić się nad ich losem.

Trasa, choć łagodna dała się nieco we znaki, a wszystko przez upał, który towarzyszył już od wczesnych godzin pooranych. Jednak rozpościerające się malownicze widoki na Beskid Dukielski oraz Pasmo Graniczne wynagrodziły piechurom zmęczenie. Ostatnim punktem wycieczki był przejazd do Jaślisk, gdzie Stanisław Lorenc, emerytowany nauczyciel, regionalista i właściciel prywatnego schroniska „Zaścianek” w barwny sposób zapoznał grupę z historią wsi, jej drewnianą małomiasteczkową zabudową oraz w jaki sposób, taka mała i zapomniana wieś stałą się w ostatnich latach podkarpackim Hollywood, gdzie kręcone są kasowe produkcje, jak chociażby film Jana Komasy „Boże Ciało”.

Turyści odwiedzili kultowy bar Czeremcha, w którym zatrzymał się czas. Jego PRL-owskie wnętrze przeniosło, szczególnie nieco starszych wędrowców w nostalgiczne wspomnienia, o czasach które bezpowrotnie przeminęły. W barze można zjeść smaczne pierogi i poczuć klimat dawnych lat. Z pobliskiej piekarni unosi się zapach świeżego wypiekanego chleba. Niewątpliwe Jaślika są klimatycznym miejscem, gdzie warto się na chwile zatrzymać. To już jedna z ostatnich niedziel za miasto, warto wybrać się na kolejne, by poznać często nieznaną, ale urokliwą okolicę.

dcz