Rozmowa z nowym Przewodniczącym Rady Miasta, Sławomirem Mikliczem.

Co zadecydowało o wyniku wyborów na burmistrza i pana niepowodzeniu w II turze?

Trudno nazwać to niepowodzeniem w moim przypadku, gdyż blisko 50% mieszkańców Sanoka biorących udział w wyborach zagłosowało na mnie. Różnica była niewielka. Moim zdaniem odniosła skutek negatywna kampania przeprowadzona wobec mnie w ostatni tydzień. Zadziałało pobudzenie elektoratu, który mógł czuć się wystraszony pewnymi bzdurnymi informacjami, np. o masowych zwolnieniach w Urzędzie Miasta i jednostkach podległych. Ale dziś nie ma co już rozpamiętywać. Trzeba brać się do pracy i to właśnie robię.

Dla odmiany – co sprawiło, że następnie wybrano pana Przewodniczącym Rady Miasta?

Taka była wola większości rady i tak zadecydowali radni. Bardzo dziękuję im za zaufanie, którym mnie obdarzyli i mam nadzieję, że moją wiedzę i doświadczenie samorządowe wykorzystam do tego, aby rada mogła dobrze pracować i odzyska mocne miejsce w procesie zarządzania miastem, a radni odczuli, że ich głos jest ważny.

Czy wynik tego głosowania (11 z 20 radnych „za”), oznacza już ukształtowaną większość głosów w radzie?

Myślę, że tak. Natomiast chciałbym podkreślić, że jako radni chcemy tworzyć „koalicję dla spraw sanockich”. Zatem nie koalicje polityczne czy klubowe, tylko gromadzić większość wokół spraw ważnych dla Sanoka i mieszkańców. To jest nasz cel. Wynik głosowania na przewodniczącego w dużym stopniu pokazuje, że nasze pomysły zyskały poparcie i będziemy starać się, żeby nasz głos był słyszalny.

Paradoksalnie może lepiej być przewodniczącym rady, dysponując większością, niż burmistrzem bez?

To trudne pytanie i ja podchodzę do tego nieco inaczej. Wyzbywałbym się takiego pojęcia, kto ma większość, bo ma ją Sanok. Nie zakładam, że większość należy do kogoś – czy to do burmistrza czy przewodniczącego rady. Większość bowiem należy do sanoczan, którzy tak zadecydowali, wymienili znaczną część rady i obecnie pojawiło się bardzo dużo nowych radnych. Myślę, że z czasem ta większość będzie systematycznie powiększać się. Rada Miasta decyduje o ważnych sprawach, np. będzie mieć wpływ na budżet miasta i inne decyzje.

Często podkreśla pan rolę i właściwości władzy uchwałodawczej (rada) i wykonawczej (magistrat). Czy aktualny układ sił radnych może skutkować tym, że rada w rzeczy samej okaże się organem nie tylko stanowiącym, ale też kontrolującym egzekutywę?

Zdecydowanie tak. Takie są funkcje rady miasta – uchwałodawcza i kontrolna. Myślę, że w obecnym układzie radnych można spodziewać się tego, że rada będzie przywiązywać dużą wagę do prawidłowości działań Urzędu Miasta i jednostek podległych, a wspomniana funkcja kontrolna będzie miała istotne znaczenie. Moim zdaniem w minionej kadencji zeszła ona na drugi tor, natomiast w nowej obie wymienione role rady będą zdecydowanie wzmocnione.

Mając 7 radnych z KWW Demokratów Ziemi Sanockiej oraz wsparcie innych klubów zamierza pan forsować swe pomysły z kampanii o fotel burmistrza?

Tak, oczywiście. Jeżeli tylko pojawi się taka możliwość i pozwoli na to sytuacja finansowa miasta, to pomysły zarówno moje, jak i te KWW DZS czy innych komitetów współpracujących z nami, będziemy starać się realizować. Mamy ku temu narzędzia, choćby w postaci budżetu, który przyjmujemy. Procedura budżetowa przewiduje dokonywanie zmian na etapie tworzenia i z całą pewnością będziemy chcieli z tego korzystać. Chodzi np. o pomysły, które zyskały akceptację wyborców.

Jakie projekty uchwał poddałby pan pod głosowanie pierwszorzędnie?

Pierwsza rzecz to zdecydowanie stabilizacja finansów miasta. To konieczne, żeby następnie móc realizować swoje pomysły w postaci projektów uwzględnianych w budżecie. Z pewnością na początku istotne są kwestie organizacyjne. Przed radą stoi też spore zadanie, jakim jest absolutorium, które wpierw musi być przeprocedowane przez Komisję Rewizyjną. Oceniając stan finansów miasta w drugiej połowie roku, będziemy zastanawiać się nad tym, co jest możliwe do realizacji w ramach pomysłów naszych i partnerów w radzie.

Po wyborze mówił pan o uwzględnianiu roli każdego radnego. A jak wcielić w życie głos mieszkańców, których zdanie też podnosił pan przed wyborami?

Konsultacje społeczne pełnią ważną rolę w dzisiejszej demokracji, a szczególnie w samorządzie. Jeżeli pojawią się pomysły dużych projektów do realizacji przez miasto, to uważam, że takie konsultacje należy przeprowadzić. Do uzgodnienia pozostaje to, w jakiej formule – czy to w tradycyjnej, internetowej bądź spotkań z mieszkańcami. Chciałbym, aby uwzględniona była rola sanoczan w procesie uchwałodawczym i realizacji dużych inwestycji naszego miasta. Dlatego będziemy zabiegać, ażeby głos mieszkańców był słyszalny i przede wszystkim brany pod uwagę. To oni decydują o tym, kto ich reprezentuje w radzie i będę namawiał wszystkich radnych, by o tym nie zapominali i żeby ich praca opierała się na kontakcie z sanoczanami.

Rozmawiał Piotr Paszkiewicz

Fot. Krzysztof Lubomski