Sławomir Miklicz – Radni Miasta Sanoka VIII kadencji


Sławomir MikliczPoznajmy bliżej Sławomira Miklicza, który ubiegał się o mandat radnego z Komitetu Wyborczego Wyborców Demokraci Ziemi Sanockiej.

Wrócił pan do Rady Miasta Sanoka po dłuższej przerwie. Dlaczego postanowił pan ponownie ubiegać się o mandat radnego miejskiego?

Po trzech kadencjach w Sejmiku Województwa Podkarpackiego, gdzie pełniłem różne funkcje, m.in. członka zarządu województwa, przewodniczącego sejmiku, przewodniczącego klubu radnych w wyborach w 2018 r., zdecydowałem się ubiegać o mandat radnego Rady Miasta Sanoka. To przemyślana decyzja, która była konsekwencją zbiegu wielu zdarzeń. Jednym z głównych powodów była decyzja o założeniu KWW Demokraci Ziemi Sanockiej oraz wystawienie przez komitet swojego kandydata na burmistrza Jakuba Osikę. To Kuba w dużym stopniu przyczynił się do mojej decyzji o kandydowaniu do rady miasta. Uzgodniliśmy, że wspólnie będziemy zabiegać o głosy dla Demokratów oraz dla kandydata na burmistrza. Chciałem także przypomnieć o sobie sanockim wyborcom. Już pierwsze miesiące mojej pracy w radzie pokazują mi, że to była dobra decyzja. Właściwie nie ma dnia, żeby ktoś z mieszkańców nie zwracał się do mnie z jakąś sprawą lub żeby nie chciał po prostu podyskutować o tym, co aktualnie dzieje się w mieście. Będąc radnym sejmiku ten kontakt odbywał się na trochę innych zasadach. Sejmik Województwa to trochę inna skala rozwiązywanych problemów, często niedotycząca danego osiedla czy danej lokalnej grupy społecznej.

Jest pan założycielem struktur PO w powiecie sanockim, jednak startował z listy KWW Demokraci Ziemi Sanockiej.

Demokraci Ziemi Sanockiej to projekt, który powstał w wyniku połączenia różnych środowisk demokratycznych w naszym mieście. Zdecydowanie łatwiej jest przekonać do swoich pomysłów i swojej wizji rozwoju miasta współpracując w szerszej grupie ludzi, którzy potrafią skupić się wokół idei i pomysłów. Samorząd na tym szczeblu potrzebuje mniej polityki, a więcej ludzi, którzy rozumieją ideę budowania społeczeństwa obywatelskiego. Demokraci Ziemi Sanockiej są takim zespołem ludzi. Ponadto ten pomysł został zaakceptowany przez społeczeństwo ziemi sanockiej, gdyż zarówno w wyborach do rady miasta, jak i powiatu osiągnęliśmy drugi wynik, jeżeli chodzi o poparcie procentowe. Zaufanie, jakim obdarzyli nas wyborcy, bardzo nas zobowiązuje. Po dobrym wyniku wyborczym postanowiliśmy kontynuować nasze działania w ramach klubów radnych oraz powołanego stowarzyszenia. Projekt nie został zawiązany tylko na wybory samorządowe, ale nasze działania są obliczone na szerszą działalność w ramach stowarzyszenia. Aktywności są widoczne, a co najważniejsze, spotykamy się z dużą życzliwością mieszkańców. Reasumując Demokraci Ziemi Sanockiej to projekt, który powstał przy wyborach samorządowych, ale jest kontynuowany i będziemy go rozwijać, realizując zapisy statutowe.

Co chciałaby pan zrobić dla swoich wyborców, szczególnie ze swojej dzielnicy?

Chciałbym, aby moi wyborcy mogli z satysfakcją stwierdzić, że głos oddany na mnie nie był głosem straconym. Żeby byli przekonani, że dbam o rozwój miasta i ich wizja Sanoka jest zbieżna z tym, co prezentuję na sesjach rady miasta. Ważnych jest wiele inwestycji, które powinny być realizowane zarówno w mieście, jak i w dzielnicy Wójtostwo, którą reprezentuję. Niezwykle istotnymi są projekty zagospodarowania brzegów Sanu. Mam nadzieję, że uda się zaplanować i zrealizować te pomysły, aby powstały ścieżki rowerowe, które mogą także spełniać funkcję tras do rekreacyjnego biegania. Mamy w swoich zasobach Sosenki, na które, według mnie, brakuje w tej chwili pomysłu. Czeka nas dyskusja na temat ich zagospodarowania i udostępnienia mieszkańcom, ale żeby się tak stało, niewątpliwie potrzebny jest pomysł i budżet celem ożywienia tego miejsca, które powinno być w przyszłości jedną z wizytówek naszej dzielnicy. W tej materii mamy dużo do zrobienia, ponieważ w sposób znaczący zaczynamy odbiegać od innych miast o podobnym charakterze. Jak w każdej dzielnicy, tak i na Wójtostwie, są duże potrzeby inwestycji w infrastrukturę drogową. Stworzenie swoistej planowej mapy realizowania tych inwestycji jest niezbędne. Borykamy się z niedoborem miejsc parkingowych, szczególnie tych osiedlowych. Chciałbym, abyśmy jako rada wygospodarowali wspólnie ze spółdzielniami mieszkaniowymi nowe lokalizacje, które zabezpieczą te potrzeby.

Jest pan jednym z najbardziej aktywnych radnych podczas sesji. Skąd tak duże zaangażowanie?

Obserwując w ostatnich latach nasz lokalny samorząd zauważyłem, że została zachwiana równowaga pomiędzy władzą wykonawczą a uchwałodawczą. Poprzez swoją pracę w radzie chcę zwrócić uwagę na odpowiedzialność, która leży po jej stronie. Radni nie są tylko maszynką do podnoszenia rąk na sesjach. Dyskusja, wymiana poglądów, czasami sprzeczki, mają prowadzić do wyboru najlepszych rozwiązań dla mieszkańców Sanoka. Mieszkańcy powinni wiedzieć, jak głosują ich reprezentanci i dlaczego takie decyzje podejmują. Jednym z podstawowych narzędzi pracy radnego są ustawowe regulacje dotyczące interpelacji i zapytań. Są to narzędzia, które zmuszają władzę wykonawczą do pogłębionych analiz i odpowiedzi, a dzięki temu radni mogą poznać szczegółowe przesłanki, które powodują takie, a nie inne działania władzy wykonawczej. Wiem, że nie wszystkim się podoba moja dociekliwość, ale dzięki niej mogliśmy się już dużo dowiedzieć i poprzez to wywierać nacisk na burmistrza w podejmowaniu określonych działań. Dowiedzieliśmy się o skutkach finansowych dla budżetu miasta po podjęciu uchwały o przeniesieniu terminów wykupu obligacji miasta Sanoka jak do tej pory jest to największy błąd obecnej władzy, zresztą bardzo kosztowny. Poza tym, traktuję wypełnianie mandatu radnego bardzo poważnie. Staram się być przygotowany zarówno na komisje, jak i na sesje w każdym punkcie, który tego wymaga. I na koniec najważniejsze samorząd to jedna z moich pasji, której cały czas się uczę, dlatego zapewne przekłada się to na moją aktywność.

Jakie ma pan priorytetowe pomysły na obecną kadencję?

Dla mnie najważniejsza jest strategia rozwoju miasta, której obecnie brakuje, a nad którą mam nadzieję w najbliższej przyszłości będziemy pracować. Miasto potrzebuje określenia swojego charakteru i konsekwentnej pracy nad budowaniem jego wizerunku. Mamy ogromny potencjał, który w mojej ocenie tylko częściowo wykorzystujemy. Chciałbym, aby w rozwoju miasta pomagali sami mieszkańcy poprzez budżet obywatelski, który powinien być stworzony na podstawie ustawy o samorządzie gminnym, a który jest obligatoryjny w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy skorzystali z gotowych wzorców i zaimplementowali je do naszego budżetu. Wreszcie chciałbym motywować władzę wykonawczą do większej aktywności na polu pozyskiwania środków zewnętrznych, gdyż jest to czynnik, który w sposób znaczący wpływa na rozwój miasta. Mam na myśli nie tylko środki na rozwój infrastruktury, ale także środki pozyskiwane na różnego rodzaju aktywności z funduszy społecznych oraz z zakresu innowacyjności, które w połączeniu z dobrą współpracą ze szkołami oraz Państwową Wyższą Szkołą Zawodową mogą w jakimś stopniu zahamować depopulację miasta. A to jest, według mnie, obok polityki senioralnej największy problem, przed jakim stoimy w bieżącej kadencji.

Kim jest Sławomir Miklicz?

Mam 44 lata, jestem żonaty i mam dwóch synów, z których jestem ogromnie dumny. Jestem typem lokalnego patrioty, który jest mocno związany z miejscem, w którym żyje. Oprócz pracy zawodowej moją pasją jest samorząd, w którym dzięki uzyskiwanemu poparciu wyborców pracuję już 17 lat. Ponadto od dziecka jestem związany z sanockimi klubami sportowymi, najpierw jako zawodnik hokeja w grupach młodzieżowych, a później piłkarz Stali Sanok. To zostało mi do dzisiaj, cały czas uprawiam piłkę nożną, oczywiście na amatorskim poziomie, pływam, jeżdżę na rowerze. Co roku staram się wyjechać na jeden długi wyjazd narciarski wraz z rodziną i przyjaciółmi.

Dominika Czerwińska