Wiosna 2020 – inna niż zazwyczaj
Zbliżają się święta. Wiosenne, obchodzone na cześć nowego życia. Tymczasem wiosnę na sanockim rynku zwiastują kwiaty, świeżo posadzone w kamiennych donicach, poza tym – cisza, pusta przestrzeń. Sanoczanie pozostają w domach. Wielkanoc 2020 będzie inna, niż wszystkie, które do tej pory przeżywaliśmy i które pamiętamy.
Pozostając w domach, mamy więcej czasu na czytanie. Proponujemy powrót do naszych wielkanocnych tekstów z ubiegłych lat.
Na początek opowieść o krucyfiksach ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku. Opowiada Wiesław Banach: „Najpierw może podzielę się krótką refleksją o samym przedstawieniu Chrystusa na krzyżu. Jeżeli chodzi o krąg sztuki zachodniej, to najstarsze związane byłyby ze sztuką karolińską, przedromańską i romańską. W związku z tym wyobrażenie Chrystusa w tamtym okresie jest wyobrażeniem zwycięzcy nad śmiercią, Chrystusa triumfalnego. Krucyfiks romański, przedromański pokazuje nam symbol Odkupienia. Chrystus nie jest przedstawiony realistycznie, najczęściej ukazany jest w tunice, bez oznak cierpienia i bez wyraźnych śladów męki – ten rodzaj przedstawienia pokazuje nam zwycięstwo nad śmiercią i odkupienie”.
Więcej: https://tygodniksanocki.pl/2019/04/17/krucyfiks-z-mrzyglodu/
„Święta Wielkanocne są najważniejszymi świętami chrześcijańskimi. W tym czasie uobecniamy mękę, a następnie Zmartwychwstanie Chrystusa Pana. To wszystko dzieje się od Wielkiego Czwartku do Niedzieli Zmartwychwstania. Nasze uczestnictwo w liturgii Wielkiego Tygodnia jest towarzyszeniem Jezusowi, który od wieczernika, poprzez Golgotę, po Zmartwychwstanie będzie przy nas. Najpierw spotkamy Go jako tego, który ustanawia Eucharystię, później towarzyszymy mu Mu przy Tajemnicy Krzyża, a potem przy pustym grobie i w wieczerniku, kiedy ukazał się uczniom. Uobecnianie tej Tajemnicy niesie nadzieję dla wszystkich ludzi – że po cierpieniu jest Chwała i jest Zmartwychwstanie” – mówił nam w ubiegłym roku biskup Stanisław Jamrozek.
Ksiądz Krzysztof Sudoł: „Wielki Piątek zawiera w sobie optykę Pana Boga i optykę człowieka. Optyka człowieka może być „generalną próbą po stracie kogoś bliskiego”, bo codziennie ocieramy się o śmierć. Ona nas straszy, dlatego że jej nie rozumiemy. Mój największy problem podobny jest do wątpliwości Iwana Karamazowa z powieści Dostojewskiego: nie wiem nigdy, jak wytłumaczyć małemu dziecku śmierć mamy czy taty albo komuś dorosłemu cierpienie niewinnego dziecka. Biorę je zawsze w ramiona i ściskając mocno mówię: „Wiesz, Pan Jezus bardzo potrzebował taty (mamy) w niebie” – chociaż wiem doskonale, że dziecko bardziej niż Pan Jezus potrzebuje poczuć bliskość mamy lub ojca. To wielka tajemnica, której nie przenikniemy i dlatego przed każdą tajemnicą lepiej się pochylić, niż próbować ją wyjaśniać. Człowiek ma w swoim życiu sporo „wielkich piątków” – prób generalnych po stracie kogoś ważnego, bliskiego…” – taki tekst ukazał się w „Tygodniku Sanockim” kilka lat temu, ale może warto do niego zajrzeć również dziś?
Więcej: https://tygodniksanocki.pl/2018/03/31/kaplanstwo-jak-szosty-bieg/
I na koniec znów Wiesław Banach, tym razem o ikonie Zstąpienia do Otchłani ze zbiorów sanockiego Muzeum, w szerokim, erudycyjnym kontekście: „Otchłań, hebrajski Szeol, grecki Hades, według trójczłonowej koncepcji świata odziedziczonej po starożytnych – niebo-ziemia-piekło – była miejscem, w którym dusze zmarłych oczekiwały na odkupienie. Najstarszym znanym nam tekstem, który moglibyśmy nazywać pisaną ikoną Zstąpienia do Otchłani, przypisywanym św. Epifaniuszowi z Aleksandrii, jest homilia na Wielką Sobotę.
Redakcja „Tygodnika Sanockiego” życzy swoim czytelnikom wesołych Świąt i przyjemnej lektury.
Ostatnie komentarze