Wspomnienie o Adamie Ruchlewiczu

Wspomnienie o Adamie RuchlewiczuW dniu 24 marca br. odszedł od nas Adam Ruchlewicz, człowiek prawy, szlachetny, wymagający od siebie, wyrozumiały dla innych.

W stanie wojennym prześladowany i szykanowany przez władze PRL za działalność związkową w „Solidarności”, zasłużony Jej działacz, traktujący „Solidarność” bardziej jako ruch społeczny niż związek zawodowy.

Zwyczajem stało się, że po nabożeństwie 3-cio Majowym w Kościele Farnym w tym trudnym okresie naszych dziejów, z inspiracji śp. ks. Adama Sudoła, składano wieńce i kwiaty pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki oraz dekorowano kościoł symbolami patriotycznymi .

Wtedy wokół śp Adama Ruchlewicza zaczęli gromadzić się ludzie, którzy nie akceptowali istniejącego stanu rzeczy, stał się ich nieformalnym przywódcą.

3-go Maja 1986 roku, po nabożeństwie w kościele, pod Pomnik Tadeusza Kościuszki udał się tłum ludzi. Władze podały, że było 300 osób, my oceniamy, że było minimum dwa razy tyle.

Tego władzy było już za dużo. Zorganizowali procesy przed Kolegium Orzekającym, aby osądzić to nasze przejście, jako zakłócenie porządku publicznego.

Kolegium sobie nie żałowało, zasądzili nam wysokie grzywny, a dodatkowo nawiązki za „użycie oddziałów zbrojnych”.

Najwyższą karę otrzymał Adam Ruchlewicz.

Dzięki apelowi śp ks Adama Sudoła, społeczeństwo Sanoka i okolic, solidarnie zebrało potrzebne pieniądze, co uchroniło nasze rodziny, a nas zobligowało do dalszej działalności opozycyjnej.

Koniec PRL-u Adam Ruchlewicz powitał z wielkimi nadziejami na to, że jako Naród  ciężko doświadczony przez historię, nie zmarnujemy tej szansy. Żywo interesował się przemianami, jakie następowały zarówno w kraju, jak i naszej małej Sanockiej Ojczyźnie. W miarę swoich sił starał się w nich uczestniczyć.

Ubolewał nad zobojętnieniem społeczeństwa, że w uroczystościach 3 – cio Majowych, jak i 11 – tego Listopada, bierze udział garstka ludzi w porównaniu do np. 1986 roku, nie licząc oficjalnych delegacji i pocztów sztandarowych.

Nie mógł się pogodzić z faktem, że Ojczyzna nasza zmierza do rządów autorytarnych. Niepokoiło Go „majstrowanie przy Konstytucji” przez takich „koryfeuszy” prawa jak St P i K P.

Wierzył, że Naród otrząśnie się i trzeźwo spojrzy na nepotyzm, kolesiostwo, upartyjnianie państwa i powie dosyć „dobrej zmianie”, używając karty wyborczej.

Niestety, nie dane mu było doczekać tej zmiany.

Pozostanie w naszych sercach i umysłach, jako symbol prawości i szlachetności.

 

AK – dane do wiadomości redakcji