Depresja, próby samobójcze wśród dzieci i nastolatków – jak im pomóc
W poprzednim numerze opublikowaliśmy listy zaniepokojonych rodziców łączeniem klas w niektórych sanockich szkołach. Rodzice, uważają, że długa izolacja i zdalne nauczanie to wystarczający stres dla dzieci, niepotrzebny im dodatkowy. Nie da się ukryć, że coraz więcej nastolatków cierpi na depresje, a nawet podejmuje próby targnięcia się na swoje życie. Zaprosiliśmy dyrektor Pedagogicznego Centrum Rozwoju w Sanoku mgr Jolantę Roś, wieloletniego pedagoga i praktyka zajmującego się dziećmi i młodzieżą o szczególnych potrzebach edukacyjnych i wychowawczych.
W Sanoku, w kilku szkołach podstawowych wprowadzono proces łączenia klas. Klasy mają być liczniejsze. Czy jest to korzystne dla dzieci? Nie da się ukryć, że w latach osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku klasy mające trzydziestu czy więcej uczniów były normą. Może rodzice za bardzo panikują?
Należy pamiętać, że każde dziecko jest naszą przyszłością. Kiedyś dzieci będą stanowić władze Naszego Miasta. Ile dzisiaj włożymy w ich edukacje i wychowanie młodego pokolenia to tyle w przyszłości zyskamy. Naszym obowiązkiem jest stworzyć jak najlepsze warunki do prawidłowego i wszechstronnego rozwoju naszych pociech. Oczywistym jest, iż dziecko lepiej funkcjonuje w mniej licznym zespole klasowym. Lepiej rozwija się pod względem intelektualnym, społeczno-emocjonalnym czy fizycznym. Nauczyciel pracując z mniejszą grupą klasową jest w stanie więcej czasu poświęcić indywidualnie każdemu wychowankowi. Ponadto szybciej dostrzega i rozwiązuje pojawiające się w klasie problemy wychowawcze. Obecnie w szkołach podstawowych jest niewystarczająca liczba godzin dla psychologów w porównaniu do ilości występujących problemów wychowawczych dzieci i młodzieży. Rodzice mają prawo do obaw związanych z łączeniem klas i zwiększeniem liczebności uczniów w tychże klasach, ponieważ każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka.
Media coraz częściej donoszą o targnięciu się na swoje życie młodych ludzi. Policja coraz częściej odnotowuje przypadki prób samobójczych wśród nastolatków. Jak by pani wyjaśniła to zjawisko?
Dzieci, nastolatkowie to wrażliwa grupa społeczna. Dla nich z pozoru błahe zdarzenie może doprowadzić do tragedii życiowej. Kluczowe jest niebagatelizowanie problemów, ale szukanie profesjonalnej pomocy, gdy zaobserwujemy brak radzenia sobie z problemami u dzieci. Obecnie pandemia zbiera swoje żniwo wśród dzieci i młodzieży, której ciężko jest sobie poradzić w nowej sytuacji.
Od niemalże roku jedyną formą kontaktu z rówieśnikami są media społecznościowe. Dzieci mogą mieć kontakt z nieodpowiednią grupą nieformalną, mogą być szykanowane, wyśmiewane, nękane, niejednokrotnie odrzucane przez swoich rówieśników, mają łatwiejszy dostęp do używek (alkoholu, papierosów, narkotyków, dopalaczy, środków odurzających). Każdy rodzic powinien mieć kontrolę nad umiejętnym korzystaniem z komputera czy laptopa swojego dziecka.
Ponadto pojawiają się problemy fizyczne (otyłość, anoreksja, bulimia), kompleksy co prowadzi do obniżenia nastroju, poczucia własnej wartości, do niskiej samooceny. Nie należy również pominąć problemu przemocy, awantur domowych i alkoholizmu wśród dorosłych, co doprowadza u dziecka do zamknięcia się w sobie, wycofania, naturalnej izolacji i cierpienia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. My, dorośli powinniśmy stanąć na wysokości zadania, być wsparciem, przykładem, wzorcem osobowym dla naszych dzieci, aby w przyszłości one stały się pełnowartościowym społeczeństwem.
Może skupmy się na tym do czego byliśmy zmuszeni – izolacji.
Sama w sobie izolacja (zamknięcie, blokada, ograniczanie) dystans społeczny jest procesem wyniszczającym prawidłowy rozwój społeczny u każdej jednostki, niezależnie od wieku. W szczególności destrukcyjnie działa na dziecko, które jest w trakcie rozwoju społecznego, niestety jest ściśle powiązany z rozwojem emocjonalnym kształtującym się już od najmłodszych lat. Owszem najbliżsi z otoczenia, czyli rodzice, rodzeństwo, dziadkowie jak najbardziej gwarantują dziecku potrzebę bezpieczeństwa, ale istotną rolę w życiu dziecka odgrywają tzw. relacje społeczne, które są źródłem wsparcia, zrozumienia a przede wszystkim dobrego samopoczucia. Dlatego takie, epidemiologiczne ograniczenia dzieci, czy młodzieży bardzo negatywnie wpływają na samopoczucie psychofizyczne. Zbyt długa izolacja, bądź powracająca co jakiś czas może przyczynić się do rozwoju zaburzeń adaptacyjnych i emocjonalnych. Można zaobserwować u dziecka przede wszystkim: uczucie smutku, przygnębienia, złości, strachu, braku energii, pragnień chęci do zabawy, zmian zainteresowań, trudności w koncentrowaniu się, podejmowaniu decyzji, bezsenność, zmniejszenie apetytu czy jego nadmiar, ogólne pogorszenie zdrowia psychicznego, niekiedy pojawia się również ból fizyczny: głowy, problemy żołądkowe. Takie poczucie bezradności może być przyczyną w przyszłości rozwoju PTSD tzw. syndromu stresu pourazowego. Bardzo ważna jest rozmowa z dzieckiem, okazanie mu zainteresowania. W ten sposób pomożemy rozładować napięcie emocjonalne, poprzez np. jazdę na rowerze, skakanie (trampolina, skakanka), bieganie, taniec, opiekę nad zwierzęciem –wychodzenie z psem, zabawy z nim. Organizacja obowiązków domowych, wspólne ustalenie planu dnia.
Jak rozpoznać symptomy przed ”samobójcze” u dzieci i nastolatków. Czy w ogóle da się?
Ciągłe narzekanie, że życie nie ma sensu, często pojawiające się co jakiś czas myśli obsesyjne, brak energii do pracy, lekcji do podstawowych czynności, unikanie kontaktu z rówieśnikami, z najbliższymi, brak dialogu, trudności w podejmowaniu decyzji, utrata zainteresowań, które wcześniej sprawiały przyjemność-powinniśmy traktować te sygnały jako ostrzegawcze.
Choć objawy te są bardzo zbieżne z różnymi objawami depresji, którą należy jak najbardziej traktować poważnie i szukać pomocy u specjalisty. Nie wskazują one koniecznie na problemy samobójcze, ale mogą, dlatego bądźmy czujni, obserwujmy i rozmawiajmy z naszymi dziećmi. Pamiętajmy, że dziecko szybciej doświadcza bezradności, dlatego poczucie bezpieczeństwa jest tak ważne w młodym wieku. Zły stan zdrowia psychicznego bardzo często nieleczony, który prowadzi do mniejszej odporności psychicznej to z kolei sprawia ze osobie wydawać się może „odpowiedni” żeby zakończyć swoje życie.
Gdzie szukać pomocy?
Zacznijmy od najbliższego środowiska jakim jest szkoła, w której zatrudnieni są specjaliści z pomocy psychologiczno-pedagogicznej: pedagodzy, psycholodzy. Nie bójmy się rozmawiać i mówić o problemach. Poradnie Psychologiczno-pedagogiczne również służą taką pomocą, terapeuci, psychoterapeuci, lekarze psychiatrzy. Od ponad roku służy, radą, pomocą Pedagogiczne Centrum Rozwoju w Sanoku ul. Witosa 74, gdzie można uzyskać wstępną diagnozę dziecka, organizowane są tam zajęcia dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, w tym dla dzieci autystycznych, jak również dla dzieci i młodzieży ze szkół ogólnodostępnych, wczesne wspomaganie rozwoju dziecka, zajęcia logopedyczne, terapia indywidualna i grupowa, dogoterapia, felinoterapia, zajęcia socjoterapeutyczne, organizowana jest również opieka wychowawcza dla dzieci-ponadto można uzupełnić braki w nauce (edukacja przedszkolna i wczesnoszkolna, klasy 4-8), języki obce, czy zajęcia sportowe (początkowa nauka pływania i doskonalenie technik pływackich, fitness). A w ferie zimowe i wakacje –półkolonie. Aby zwiększyć atrakcyjność lekcji w szkołach i większą przyswajalność wiedzy istnieje możliwość w Pedagogicznym Centrum Rozwoju w Sanoku wypożyczania pomocy dydaktycznych dla nauczycieli.
Czy ludzie nadal wstydzą się szukać pomocy specjalisty, terapeuty w mniejszych miastach tak jak np. w Sanoku?
Przyszło nam żyć w bardzo trudnych, czasach, gdzie sama pandemia, lockdown, obostrzenia napawają nas negatywnymi emocjami. Większość ludzi martwi się o pracę, niekiedy jest to jedyne źródło dochodu. Brak dostatecznego czasu dla rodziny, wpływa negatywnie również na dziecko. Życie w ciągłym, strachu, biegu przyczynia się do narastających problemów wśród dzieci i młodzieży.
Rodzicom trudno zaobserwować pewne zmiany w zachowaniach u dzieci. Szukanie pomocy u specjalisty bywa niekiedy dość późno. Dorośli niejednokrotnie wstydzą się korzystać z pomocy terapeuty dla swoich dzieci, ponieważ jest to w środowisku źle odbierane. Są pewne „dolegliwości”, które nie sposób wyleczyć środkami farmakologicznymi. Pamiętajmy o tym, że człowiek to nie tylko ciało, lecz również dusza, która niejednokrotnie potrzebuje pomocy.
Rozmawiała Edyta Wilk
Przeczytaj również:
Ostatnie komentarze