Zawoja – u stóp Babiej Góry, czyli wyprawa podopiecznych Sanockiego Stowarzyszenia Na rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie

Zawoja to wyjątkowe miejsce u stóp Babiej Góry, pełne malowniczych krajobrazów, górskich tradycji oraz atrakcji, o czym mogli się przekonać podopieczni Sanockiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie wraz ze swoimi opiekunami podczas czterodniowego pobyty w tej urokliwej miejscowości.

Sanockie Stowarzyszanie przez pandemię koronawirusa nie mogło działać w takiej mierze, jak to dotychczas robiło. Pandemia pokrzyżowała wszystkie plany, w tym także wyjazdy oraz warsztaty, które są tak bardzo ważne dla podopiecznych stowarzyszenia. W końcu udało się wyjechać na czterodniową wycieczkę od 1 do 4 września do Zawoi. Podopieczni stowarzyszenia wraz ze swoimi opiekunami zostali bardzo serdeczni przyjęci przez tamtejszych górali.

Zawoja – moc atrakcji

Niestety podczas pobytu w Zawoi pogoda nie sprzyjała. Jednak dzięki Koordynatorce całego wyjazdu – Natalii udało się tak dopracować każdy szczegół, aby czas spędzony w Babiogórskim Parku Narodowym był jak najlepiej wykorzystany.

– Zamiast spacerować po Zawoi, odwiedził nas przewodnik, który opowiedział nam o historii powstania Babiej Góry, a także na temat roślinności tutejszego regionu. Wyjaśnił poszczególne elementy z których składa się strój góralski, a nawet objaśnił różnice między strojem babiogórskim od innych góralskich stroi. Charakterystyczną cechą stroju górali z tego regionu jest czerwona wstążka przywiązana do kapelusza. Nasi podopieczni zadawali mnóstwo pytań zaproszonemu gościowi, który na wszystkie cierpliwie odpowiadał. Na koniec słuchacze otrzymali zadanie, które mieli wykonać w grupach lud indywidualnie – mieli stworzyć logo Zawoi – opowiada Irena Andrejkow, prezes stowarzyszenia.

W drugim dniu pobytu grupa udała się do Babiogórskiego Parku Narodowego, gdzie leśnicy przyjęli ich równie serdecznie. Zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich wybrała się na zwiedzanie parku oraz zapoznała się z bogatą roślinnością górską. Na specjalnie przygotowanej macie podopieczni mogli zobaczyć jakie szlaki prowadzą na sam szczyt Babiej Góry. Była przygotowana także tzw. „ścieżka zdrowia”. Specjalne zrobione kwadraty były wysypane szyszkami, korą, kamykami czy piaskiem. Aby odczuć korzyści zdrowotne należało ścieżkę przejść boso. W specjalnie przygotowanym pokoju podopieczni mogli zapoznać się z fauną, jaka dominuje w tym górskim terenie. Zwierzęta – eksponaty wydawały się z siebie dźwięki. Dzieci mogły usłyszeć śpiew ptaków czy ryk jelenia. W kolejnym pomieszczeniu eksponowano stroje góralskie. Ciekawszą eskpozycją była wystawa z miodami oraz góralskimi wyrobami.

– Każdy dzień był wypełniony mnóstwem atrakcji. Niewiele pozostawało nam wolnego czasu, który również chcieliśmy aktywnie wykorzystać. Czasem zwyczajnie pragnęliśmy na chwilę odetchnąć przy kubku dobrej kawy lub ciastku – dodaje Irena.
Odbyły się warsztaty z „przygoda z siankiem”. Każdy z uczestników otrzymał szpulkę nici oraz siano z którego formowano kule w różnych rozmiarach, a następnie należało obwinąć kształt nicią. Powstawały najprzeróżniejsze formy – serca, wiewiórki, ptaki czy zajączki. Prezeska chciała ukręcić słonia – ale wyszedł jej kotek.

Kolejnymi warsztatami w których udział wzięli podopieczni stowarzyszenia były zajęcia z malowania na szkle. Wykładowca objaśnił techniki, zaś każdy z uczestników warsztatów wybierał specjalny wzór, który miał wpierw obrysować specjalnym markerem, a dopiero potem należało nakładać odpowiednie kolory farb.

– Powstały piękne dzieła sztuki – od krajobrazów górskich, po chaty, a nawet grzyby. Obrazy zostały pozostawione do wyschnięcia, a każdy mógł zabrać na pamiątkę swój obraz – dopowiada.

Wielką atrakcją było spotkanie z rzeźbiarzem, który opowiadał o drzewach, jakie są najodpowiedniejsze do rzeźbienia, a przy okazji tworzył małe drewniane ptaszki. Każdy otrzymał taką figurkę, która była pomalowana na biało, a następnie warsztatowicze malowali drewniane ptaszki, tak jak zapragnęli. Kolejnym punktem byłą wycieczka do skansenu. Skansen PTTK im J. Żaka w Zawoi Markowej na Markowej Roli został założony i prowadzony przez Oddział PTTK Ziemi Babiogórskiej w Suchej Beskidzkiej. Skansen prezentuje tradycyjne budownictwo Babiogórców. Tworzą go trzy zagrody jednobudynkowe –kuźnia, spichlerzyk i kapliczka. Ekspozycja etnograficzna stanowi typowy przykład tutejszego budownictwa z początków ubiegłego stulecia.

– W jednym z budynków mieliśmy warsztaty pieczenia moskalików, podobne do naszych prozaików. Jednak zamiast na kwaśnym mleku są robione one na słodkim. Moskaliki były wypiekane na starej kuchni. Chętni mogli posmakować dawnych kaw – turka czy Dobrzynki – uzupełnia prezeska.

Grupa uczyła się góralskich przyśpiewek. Został zorganizowany występ kapeli góralskiej. Były śpiewy oraz nauka tańców góralskich, które nie są takie proste, jak mogło by się wydawać. Zapoznali się z legendami dotyczącymi powstania Babiej Góry. Wiele radości podopiecznym sprawiła wizyta w Parku Czarnego Daniela. To gospodarstwo agroturystyczne, w którym hodowane są jelenie, daniele, konie, a nawet lamy. Pobyt w zagrodzie to żywa lekcja przyrody. Wszyscy chętnie karmili zwierzęta specjalną karmą oraz głaskali, ponieważ zwierzęta są oswojone i chętnie podchodziły.

– Młodzież nareszcie mogła się spotkać i spędzić wspólnie czas, po tak długiej przerwie oraz zapoznać się z inna kulturą – jaka jest niewątpliwie kultura góralska. Pobyt w Zawoi wszystkim się bardzo podobał, mamy zaproszenie na następny rok i wiele pomysłów na kolejne warsztaty. Niektórym tak bardzo się podobało, że żal im było wyjeżdżać. Wszyscy chętnie kupowali wyjątkowe pamiątki, które będą im przypominać o czasie spędzonym w tej malowniczej miejscowości – podsumowuje pobyt w Zawoi Irena.

Muczne

Pod koniec października podopieczni stowarzyszenia wraz z opiekunami udali się na jeszcze jedną wyprawę. Tym razem w Bieszczady, a konkretnie do malowniczej miejscowości Muczne, gdzie spędzili cały dzień.

– Zwiedziliśmy kościół oraz byliśmy podziwiać olbrzymią jodłę Elżbietę – nazwaną tak na cześć znanej podróżniczki Elżbiety Dzikowskiej. Mieliśmy okazję podziwiać żubry. Ciekawym miejscem, które mieliśmy okazje zwiedzać było Centrum Promocji Leśnictwa, gdzie zobaczyliśmy naturalnych rozmiarów wilki, żubry, niedźwiedzie czy jelenie. Poznaliśmy zwyczaje bieszczadzkich zwierząt oraz roślinność – opowiada Irena.

Niektórzy udali się na platformę widokową, aby podziwiać bieszczadzkie pasma górskie. Wyjazd zakończyli wspólnym ogniskiem.

Wielkie podziękowania kierujemy do Pana Krystiana, który ufundował naszym podopiecznym słodkie upominki. Teraz planujemy Mikołajki. Wszyscy, którzy chcą pomóc nam w zorganizowaniu paczek dla naszych podopiecznych mogą wpłacić symboliczną złotówkę, za którą będziemy bardzo wdzięczni – dodaje na koniec Irena Andrejkow.

Numer konta 53124023401111001099483589 z dopiskiem darowizna

Dominika Czerwińska