Eliksir – pożegnanie z Pani K, powitanie nowości

 

„Marzyć wolno każdemu, to eliksir młodości”

Są miejsca w Sanoku, co do których mamy wrażenie, że wrosły w miasto. Ich klimat przyciąga wiernych „fanów”, miłośników i pasjonatów latami. Tak było z klubem Pani K. Mimo tego, że przez lata zmieniały się osoby prowadzące to specyficzne miejsce, klub miał swój niepowtarzalny klimat. Jednak ostatnie lata sprawiły, że coraz mniej tam się działo. Na szczęście do Sanoka przyjechało rzutkie małżeństwo, które zakochało się w tym miejscu i postanowiło nadać mu nowy sznyt.

– Zastanawialiśmy się czy pozostać przy starej nazwie miejsca. Wiemy, że mnóstwo ludzi ma sentyment do tego miejsca, jednak w końcu podjęliśmy decyzję o nadaniu nowej nazwy. Mieliśmy również pomysł na zmianę klimatu, odświeżenie tej pięknej piwnicznej przestrzeni oraz zmianę charakteru lokalu. „Eliksir COCKTAIL BAR” powstał jako nasze wymarzone miejsce spotkań. Przestrzeń o której myśleliśmy już od lat – opowiadają właściciele Sandra i Adam Paciorek

Przestrzeń „Eliksiru” utrzymana jest w tonacji czerni i złota. Światło dzienne zobaczyły cegły, które były wcześniej zamalowane. Zamalowano wielobarwne elementy by nadać miejscu charakter. Stare drewniane stoły i krzesła i sofy zastąpiły miękkie fotele i kanapy, w których można odpocząć samemu lub w towarzystwie. Dodatkowo zaadoptowany został ogródek. Część zewnętrzna jest pełna zieleni i spokoju.

– Chcieliśmy stworzyć zupełnie nowe miejsce w Sanoku – mówi Adam Paciorek – miejsce spotkań z przyjaciółmi, idealne na randkę czy nawet przyjść samemu, usiąść przy barze i porozmawiać z barmanami, lub w spokoju poczytać książkę w naszym ogródku upijając się różnymi Eliksirami.

– W Eliksirze oferujemy w większości autorskie koktajle jak i klasyczne, jednak również tworzymy koktajle bezalkoholowe. Dodatkowo mamy bogatą selekcje whisky czy rum, oczywiście o smakoszach piw nie zapominamy. Ogólnie to staramy się aby każdy znalazł coś dla siebie – dodaje Sandra.

– COCKTAIL BAR zmienił nie tylko wystrój ale i rodzaj muzyki. Planowane są różne koncerty, stand up’y jak i muzyka na żywo na naszym ogródku letnim. Dodatkowo planujemy wyświetlać filmy na jednej z sal w środę i czwartki. Chcemy również urządzać w Eliksirze kursy, zwłaszcza barmańskie, spotkania z koneserami trunków i wiele innych rzeczy. Mamy mnóstwo pomysłów na wykorzystanie tego magicznego miejsca, jednak wszystko w swoim czasie – uchyla rąbka tajemnicy Adam.

Właściciele wychodzą również naprzeciw pojawiającym się potrzebom branży gastronomicznej.

– Kiedy mieszkaliśmy w Londynie podobały nam się spotkania osób z branży. Takie spotkania powodują wymianę zdań, doświadczeń. Nie podchodzimy do siebie jako do konkurencji. Uważamy, że w Sanoku w ogóle nie powinno się mówić o konkurencji, gdyż każdy bar, restauracja, czy pub ma zupełnie inny klimat. To od gości zależy danego dnia na co mają ochotę i gdzie się wybiorą. Urządziliśmy więc gastroparty i byliśmy mocno zaskoczeni frekfencją. Na ponad 100 zaproszonych osób zjawiło się 70. Cieszymy się, bo z tego co widzimy jest potrzeba takich spotkań. Planujemy je organizować cyklicznie, 3-4 w roku. Wierzymy, że kiedyś się uda nam wszystkim spotkać i zjednoczyć, aby sanocka gastronomia współpracowała a nie rywalizowała ze sobą – opowiada z entuzjazmem Adam.

Zmieniła się stara dobra Pani K w nowy, świeży Eliksir. Czy z korzyścią? Każdy musi to sam ocenić. Na pewno dobre jest to, że kultowe miejsce jednak żyje i naprawdę „coś się dzieje w tym Sanoku”.

Edyta Wilk