Decyzja prokuratury w sprawie „Sosenek”

Śledztwo umorzone – „zwyciężyła prawda”

Prokuratura Okręgowa w Krośnie po drobiazgowym śledztwie, które trwało ponad rok, stwierdziła, że „Sosenki” zostały sprzedane zgodnie z prawem, a przy zawieraniu „porozumienia mostowego” nie popełniono żadnego przestępstwa.

Prokuratura Okręgowa w Krośnie umorzyła śledztwo w sprawie „porozumienia mostowego” oraz sprzedaży „Sosenek”. 6 czerwca w Urzędzie Miasta Sanoka odbyła się w tej sprawie konferencja.

– Od dłuższego czasu trwała burza medialna dotycząca sprzedaży Sosenek, nieruchomości na terenie miasta Sanoka oraz „porozumienia mostowego”. Sprawa była badana przez wiele miesięcy przez Prokuraturę Okręgową w Krośnie, zostało przesłuchanych w tej sprawie wiele osób, zarówno z urzędu miasta, starostwa powiatowego czy przedsiębiorców -powiedział Tomasz Matuszewski, burmistrz Sanoka.

Według decyzji Prokuratury Okręgowej w Krośnie śledztwo zostało umorzone po przeanalizowaniu obszernego materiału dowodowego. Śledczy stwierdzili, że zarówno w kontekście podpisania dokumentu „porozumienia mostowego” pomiędzy Miastem Sanok a Starostwem Powiatowym w Sanoku nie doszło do nieprawidłowości, a co za tym idzie do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa.

– Śledztwo zakończyło się tak, jak się tego spodziewaliśmy. Dla mnie to pokazanie całej prawdy, jednak pokazuje to też, że osoby zaangażowane w Urzędzie Miasta w realizację różnego rodzaju działań związanych z zamówieniami publicznymi realizują to zgodnie z prawem. Ta decyzja pokazuje niektórym kierunek, jaki powinni obrać w stosunku do miasta. Miasto należy wspierać, tak, jak i samorządowców oraz przedsiębiorców, którzy dokonują wiele przedsięwzięć i inwestują w nasze miasto – podkreślił Matuszewski.

Burmistrz odniósł się do kilku kwestii, które według niego wizerunkowo uderzyły w jego osobę oraz w pracowników Urzędu Miasta. Tomasz Matuszewski podkreślał, że w mediach lokalnych od wielu miesięcy pojawiały się informacje, które miały zdyskredytować jego osobę oraz jego pracowników.

-Przede wszystkim polegało to na tym, aby pokazywać prowadzone przez prokuraturę śledztwo jako śledztwo, które miało uwikłać burmistrza w jakiekolwiek działania związane z korupcją, a nie z pracą, która realizowana jest na co dzień – twierdzi.

Burmistrz jednoznacznie potwierdził, że te działania miały na celu prowadzenie brudnej polityki, jaka była prowadzona od samego początku.

-Zastanawia nas tylko jedno – kto poniesie koszty tych wszystkich przesłuchań, kto poniesie konsekwencje tego, że czas pracowników urzędu został zmarnowany. Oczywiście wiemy, że koszty postępowania prokuratorskiego, delegacji przesłuchiwanych osób, opinii biegłego i wielu innych czynności podjętych w tej sprawie poniosą podatnicy – uważa.

Przez prokuraturę były prowadzone dwie sprawy; dotycząca „porozumienia mostowego” pomiędzy miastem a powiatem, porozumienia, które według prokuratury były tzw. listem intencyjnym – był to dokument niezbędny do tego, aby miasto mogło pozyskać środki na budowę nowego mostu w ramach programu „Mosty dla regionów”.

– Zależy mi przede wszystkim na wizerunku Miasta i urzędu, a podczas trwającego śledztwa moi stali oponenci dołożyli starań, aby mówić i pisać o miejskim samorządzie jak najgorzej, w myśl zasady: obrzucajmy błotem, coś zawsze przylgnie. Nie widzę powodu, by ukrywać nazwiska osób bezpodstawnie zgłaszających do organów ścigania obie powyższe sprawy. Radny Roman Babiak o możliwości popełnienia przestępstwa zawiadomił CBA. Zdaje się zapominał przy tym, że był radnym w kadencji w której Rada Miasta podjęła uchwałę o sprzedaży „Sosenek”- 2013 rok. To chyba pierwszy taki przypadek w historii Sanoka, że burmistrz zostaje posądzony o popełnienie przestępstwa przez radnego dlatego, że wykonał uchwałę Rady Miasta. Szczególną rolę w całej tej sprawie odegrał Pan Piotr Uruski, który wykorzystując mandat poselski zainicjował podjęcie śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Krośnie pod nadzorem Prokuratury Krajowej w Warszawie. Trudno o dalej idący stopień zainteresowania organów ścigania ta sprawą – twierdzi Matuszewski.

Do sprawy odniósł się również Artur Kondrat, wiceburmistrz Miasta Sanoka.

-Bezzasadne skargi – jak się okazuje, naruszają dobry wizerunek Gminy Miasta Sanoka, jako osoby prawnej, której wizerunek jest chroniony powszechnie obowiązującymi przepisami prawnymi. Po co ten wizerunek miastu jest potrzebny? – Miasto Sanok, jak każda jednostka samorządu terytorialnego potrzebuje inwestorów zewnętrznych. Mamy bogatą ofertę inwestycyjną skierowaną do średniej przedsiębiorczości, ale mamy także potężne inwestycje komercyjne, które skierowane są do szerszego kapitału zewnętrznego, krajowego. Taki kapitał cechuje się tym, że w przypadku takich pseudoafer jest odstraszany – powiedział Kondrat.

Według niego przedsiębiorcy bardzo dbają o swój wizerunek i nie mogą pozwolić sobie na to, że przy zakupie jakiejś nieruchomości ich dobre imię jest nadwyrężane poprzez to, że muszą tłumaczyć się w prokuraturze, organach ściągania z tego, że zainwestowali w naszym mieście.

– Ostatnia decyzja prokuratury pokazuje, że w naszym mieście zachowane są przepisy prawa, standardy obsługi przedsiębiorców, że wszystkie oferty inwestycyjne są przygotowywane zgodnie z prawem i standardami. To musi wybrzmieć w interesie Miasta Sanok, bo miasto potrzebuje nowych inwestycji – dodał na koniec.

– Nie jestem zaskoczony wynikami prokuratorskiego śledztwa, ponieważ od samego początku w obu sprawach podejmowaliśmy działania zgodne z prawem i według najlepszych intencji. Pracownicy Urzędu Miasta od wielu lat prowadzą przetargi według obowiązujących prawem zasad i po raz pierwszy znaleźli się w sytuacji braku pewności co do posiadanych kompetencji. Niestety – mówię to z przykrością – pewne środowiska z premedytacją wykorzystały czas toczącego się postępowania, przedstawiając moje decyzje i decyzje moich współpracowników w jak najgorszym świetle, więc mam nadzieję, że postanowienie Prokuratury Okręgowej będzie dla niektórych lekcją pokory – podsumował Tomasz Matuszewski.

dcz