Sebastian Brożyna „Obsesja Błękitu”

 

Sebastian Brożyna "Obsesja Błękitu" W Galerii Sanockiej BWA 3 lutego odbył się wernisaż inaugurujący wystawę Sebastiana Brożyny, którego gościliśmy na łamach naszej gazety, dawno, bo  w 2019 roku. Sebastian Brożyna, sanoczanin, jako artysta debiutował uczestnicząc w wystawach jeszcze w trakcie studiów. W 2019 roku napisaliśmy o nim „Artysta z odzysku”,  Dlaczego? Głównie z dwóch powodów. Po pierwsze 12 lat nie tworzył, po drugie przy tworzeniu dzieł używa produktów z odzysku, nadając obrazom przestrzenną formę. Pierwszą po latach wystawę w Sanoku miał w Osiedlowym Domu „Puchatek”, która przyciągnęła wielu miłośników sztuki. Tak też było w piątek w BWA. Frekwencja była znakomita, artysta nie ukrywał radości.

 

Przez ostatnie lata brał udział w wielu wystawach w Polsce, oraz zdobył kilka wyróżnień i nagród. Jego prace można było podziwiać na wystawach zbiorowych i indywidualnych między innymi w: Cisnej, Krośnie, Rymanowie Zdroju, Bieczu, Zagórzu, Olkuszu, Rzeszowie, Kielcach, Krasiczynie czy Dubiecku. W Dubiecku wystawa miała dla artysty bardzo osobisty charakter.

– W Dubiecku urodził się mój tato i z tą miejscowością był bardzo związany. Wystawa była poświęcona jego pamięci i miała miejsce w Kresowym Domu Sztuki. Najbliższą wystawę mam w planach w Gorlicach – mówi artysta .

Od 2019 roku Sebastian zdobył też wiele wyróżnień, a jego prace dzięki niektórym wyróżnieniom można podziwiać nie tylko w Polsce.

– Udało mi się zdobyć między innymi wyróżnienie – czyli dostałem się do drugiego etapu „ w konkursie międzynarodowym. Jest Srebrny Czworokąt czyli  ważna impreza artystyczna łącząca artystów z Polski, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. Dzięki temu mój obraz będzie wystawiany w tych krajach.  Wyróżniony obraz nosi tytuł „Pejzaż koncentracyjny” i nawiązuje do obozów koncentracyjnych, a mianowicie zainspirowały mnie naszywki , które więźniowie nosili, w różnych kolorach i określały ich narodowość. W tym samym roku – 2022 udało mi się również wziąć udział w plenerze w Szymbarku „Śladami Wyspiańskiego” i tam związałem się z ruchem  „Urban Sketching”. Jest to fantastyczny ruch, zajmujący się rysowaniem na żywo.  Jeżeli chodzi o inicjatywę „Śladami Wyspiańskiego” to zainicjonowany go dwie dziewczyny po tym, kiedy przez przypadek odnalazły się (uważane za wywiezione przez Niemców) szkicowniki Wyspiańskiego – kontynuuje – Artysta jako młody student jeździł po miastach i miasteczkach, rysując fragmenty architektury. Można powiedzieć, ze artysta był jednym z prekursorów dzisiejszego „Urban Sketchingu”. Urban Sketching to nie tylko rysowanie miejskiej architektury. Równie dobrze można uwieczniać ludzi (na ulicach, w autobusach, kawiarniach), filiżanki w kawiarni, gołębie na rynku. Miejskie rysowanie ma często cechy reportażu: chwyta się ulotne momenty z życia miasta, stara się oddać atmosferę chwili. Jest to ruch międzynarodowy przeznaczony dla wszystkich amatorów i profesjonalistów. Chciałbym, aby dotarł również do Sanoka. Jest to moje marzenie – wyjaśnia. 

Rok 2023 dla Sebastiana rozpoczął się równie dobrze. Artysta wziął udział w „Jesiennych konfrontacjach” w Rzeszowie i jego obraz znalazł się wśród wyróżnionych. Z 568 prac, które były nadesłane, 450 odrzucono, więc jego znalazła się wśród docenionych.

Sebastian Brożyna "Obsesja Błękitu"– „Obsesja Błękitu” to efekt moje ewolucji. Na początku malowałem obrazy w brązach, odcieniach ziemistych, żółtych, gdzieniegdzie pojawiał się element zieleni lub błękitu. Niebieski oznacza nieskończoność, to co duchowe. Dawno temu był to bardzo zadki kolor, dzięki syntetycznym środkom stał się bardziej powszechny. Niebieski dawniej był używany tylko w malarstwie sakralnym. Jest zimnym kolorem, lecz ja go nie odbieram jako taki, raczej jako kolor radosny, wręcz wesoły i uspokajający – relacjonuje artysta ostatni cykl dzieł.

„Na twórczość Sebastiana Brożyny można patrzeć poprzez odrębne cykle obrazów lub jako na całość, którą spaja wyjątkowa konsekwencja poszukiwań malarskich. Oglądając prace zobaczymy jak zmienia się i dojrzewa ich forma oraz jak nabierają nowych znaczeń, gdy pejzaże zewnętrzne zmieniają się na te wewnętrzne, czerpane z wyobraźni i przeżywanych emocji. Chociaż śladów realizmu jest w nich coraz mniej, a forma abstrakcyjna wydawać się może trudna w odbiorze, to są to obrazy dostarczające wielu wrażeń; tych wizualnych gdy zanurzamy się w błękicie i harmonii kompozycji, dotykowych, gdy zechcemy poczuć pod palcami ich walory fakturalne, czy też tych bardziej odnoszących się do treści, gdy spróbujemy odczytać zapisane pod warstwami laserunków emocje artysty.” – tak o artyście pisze Agata Sulikowska-Dejena.

Na ten rok oprócz wystawy w Gorlicach, artysta planuje udział festiwalu w „Urban Sketching” w Świdnicy koło Wrocławia. Bardzo zachęca do rozpropagowania tego ruchu w Sanoku. Jeżeli ktoś miał by chęć – przypominamy, nie ważne są umiejętności, każdy może wybrać dowolne medium i malować, rysować – to kontakt do artysty najwygodniej przez ODK  „Puchatek” w którym jest instruktorem.

Edyta Wilk