Moja wyobraźnia nie daje mi spać

Kiedy po raz pierwszy zagościła u Ciebie myśl, że chcesz napisać książkę?

Zawsze była gdzieś z tyłu głowy. Od kiedy pamiętam, ciągnęło mnie do pisania. W podstawówce zawsze byłam chętna na dodatkowe opowiadania, nigdy nie miałam kłopotów z ubraniem myśli w słowa, udzielałam się jako dziennikarz obywatelski. Poza tym moja wyobraźnia nie daje mi spać, więc to musiało się tak skończyć – wreszcie wysłałam tekst do wydawcy i w styczniu 2020 ukazała się moja pierwsza powieść.

W lipcu ukaże się Twoja czwarta powieść, czy odczuwasz jakieś zmiany w życiu od debiutu?

Tak. Poza życiem osobistym, gdzie sporo zmieniło się niezależnie od pisania, czuję, że wreszcie robię to, co zawsze chciałam robić. Może to zabrzmi zbyt górnolotnie, ale wreszcie spełniam swoje marzenie. Sfera samorealizacji i kariery zawodowej zawsze była dla mnie ważna. Teraz czuję, że jestem na właściwej drodze.

Który etap prac nad książką lubisz najbardziej?

Właściwie to są dwa takie momenty. Pierwszy, kiedy otwieram nowy plik tekstowy i wpisuję słowa: „Rozdział pierwszy”, a potem kreuję bohaterów, których moi czytelnicy pokochają lub znienawidzą. Drugi, kiedy dociera do mnie przesyłka, otwieram karton i wreszcie trzymam w dłoniach pierwszy egzemplarz książki.

W swoich książkach często wracasz do Londynu, dlaczego?

Mimo że mieszkałam tam tylko kilka tygodni, Londyn zachwycił mnie swoją różnorodnością, pięknem, tajemniczością. To miasto rzuciło na mnie urok. Moi bohaterowie często je odwiedzają, bo ja sama mam na to ochotę. Lubię też opisywać miejsca, w których byłam lub które znam dość dobrze z filmów, zdjęć, czyichś opowiadań. Londyn jest takim miejscem.

Kim jest Katarzyna Bester? Masz jakieś inne pasje, którym poświęcasz swój wolny czas?

Pewnie nie zdziwi Cię, że uwielbiam czytać. Poświęcam na to dużo czasu. Traktuję to też poniekąd jako swój obowiązek, bo dobrze wiedzieć, co zostało już wydane, aby nieświadomie nie napisać czegoś bardzo zbliżonego do czyjegoś tekstu. Kocham koty i jestem szczęśliwą właścicielką, a właściwie niewolnicą, dwóch dorosłych kocurów. Czytam książki i oglądam programy tworzone przez kocich behawiorystów, bo ten temat mnie interesuje. Ponadto udzielam się czasami w Fundacji Felineus, głównie uczestnicząc w zbiórkach datków lub biorąc pod swój dach bezdomne kociaki, o które się troszczę, przy okazji szukając im wraz z Fundacją dobrego domu. Jestem też bardzo towarzyska i cenię sobie przyjaźnie, więc wolny czas staram się spędzać z bliskimi mi ludźmi, zwykle pijąc kawę, którą ubóstwiam.