Arek Szałajko – praca głosem

 

Arek Szałajko – student Polonistyki Stosowanej Uniwersytetu Rzeszowskiego. W zeszłym roku odbywał praktyki w redakcji Tygodnika Sanockiego. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że Arek skrywa w sobie ogromny talent i pasję, jakim jest naśladowanie znanych głosów. W wolnej chwili lubi śpiewać. Dzisiaj pragnie podzielić się z szerszą publicznością swoim zainteresowaniem i efektami prac, które podjął.

Kiedy dotarło do Ciebie, że masz talent do naśladowania innych? Skąd w ogóle pomysł na coś takiego?

Biłem się z tą myślą od kilku lat. W gimnazjum po raz pierwszy zacząłem naśladować króla Juliana z bajki  filmu Madagaskar. Po jakimś czasie odkryłem kolejne głosy. W tej chwili potrafię naśladować około 40  różnych ludzi czy postaci. Często zdarzało mi się zmieniać głos przy znajomych, którzy namawiali mnie bym w końcu coś z tym zrobił i nie zaprzepaścił talentu.

Naśladownictwo ma niewiele wspólnego z Twoim kierunkiem studiów, czy mimo wszystko rozważasz iść tą drogą?

Na moich studiach nie ma czegoś takiego, jak praca z głosem, przez chwilę mieliśmy emisję głosu, ale zdalnie, więc to nie to samo.  Musiałbym iść na aktorstwo, ale nie chciałbym, ponieważ bardziej interesuje mnie granie głosem niż ciałem. Kierunek, który wybrałem łączy w sobie dziennikarstwo, filologię i kulturoznawstwo. Od zawsze byłem humanistą, stąd taki kierunek, jednak myślę, że w przyszłości chciałbym zrobić jakieś kursy lektorskie, by móc realizować się w mojej pasji, a zarazem połączyć ją z pracą. .

Co dostarcza Ci najwięcej trudności? Czy jest jakiś głos, którego boisz się naśladować?

Na tę chwilę Król Julian wychodzi mi najlepiej. Lubię wczuwać się w postać i mi to wychodzi. Kiedy zainteresuje mnie jakiś głos, zaczynam go „obserwować“, naśladować i szlifować. Nie wszystkie jednak  jestem w stanie powtórzyć . Trudno jest np. naśladować znajomych, którzy nie mają bardzo charakterystycznych głosów czy kobiety, głównie dlatego, że  mają one wysokie głosy. Wyjątkiem jest Chylińska, Sanah czy Sarsa. Ich głosy wpadają w niskie tony. Sam jestem właścicielem niskich tonacji, dlatego trudniej jest mi wchodzić na wysokie partie. Na tę chwilę skupiam się na charakterystycznych postaciach z filmów animowanych , czy telewizji, jak Makłowicz, Korwin-Mikke.  Nie wyznaczam sobie celów. Podsłuchuję i naśladuję. Po prostu.

To bardziej pasja, czy pomysł na życie?

Moim marzeniem jest pracować głosem jako lektor albo w dubbingu. Zanim jednak do tego dojdzie, postanowiłem zaprezentować się szerszej publiczności na platformie YouTube. Podjąłem więc decyzję o stworzeniu kanału  , trochę z poczucia, że od czegoś trzeba zacząć, a trochę zważając na fakt, że lubię niezależność.

Co dalej?

Mam pomysł na kolejne projekty. Połączę pracę nad głosem z humorem i absurdem, którego jestem absolutnym fanem. Lubię wszystko, co związane z głosem. Liznąłem również  beatboxu (naśladowanie  instrumentów). W tym kierunku również chciałbym rozwinąć swoje umiejętności.

 

Rozmawiała Emilia Wituszyńska

https://youtu.be/X-tgdTzUafQ