Trasa kurierska ZWZ-AK kryptonim ‘Las’ – nowa książka o bieszczadzkich kurierach pod redakcją Krystyny Chowaniec

„Trasa kurierska ZWZ-AK kryptonim ‘Las’. Wspomnienia, relacje, opracowania” pod red. Krystyny Chowaniec

14 października ukazała się nowość wydawnicza „Trasa kurierska ZWZ-AK kryptonim ‘Las’. Wspomnienia, relacje, opracowania” pod red. Krystyny Chowaniec, która opowiedziała na łamach Tygodnika Sanockiego na temat najnowszej publikacji. Celem książki jest popularyzacja wiedzy o przebiegu trasy kurierskiej o kryptonimie „Las” prowadzącej z Sanoka na Węgry.

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza z nich zawiera wspomnienia tych, którzy byli kurierami na trasie kuriersko-przerzutowej „Las” w Bieszczadach. Są to m.in. relacje: Stefana Grzyba, Kazimierza Sołtysika czy Arnolda Andrunika. Ich opowieści są opisem autentycznych przeżyć, emocji, które towarzyszyły podczas przeprowadzania na Węgry. Książka opatrzona jest cennymi materiałami fotograficznymi, pamiątkami, dokumentami, jakie udało się pozyskać. Druga część to biogramy ludzi trasy kurierskiej „Las”, wśród których są m.in. Helena Żurowska, Aleksander Rybicki czy Wanda Wiktor. Celem książki jest popularyzacja wiedzy o przebiegu trasy kurierskiej o kryptonimie „Las” prowadzącej z Sanoka na Węgry, o ludziach oraz o miejscach związanych z tą trasą. Tym cenniejsza jest to książka, bo kanwą do jej powstania były rozmowy ze świadkami, którzy mieli siłę i odwagę, aby angażować się w organizację łączności Polskiego Państwa Podziemnego z władzami polskimi na uchodźstwie.

Książka to wydawnicza nowość, otrzymałam ją, 14 października. Pan Bartosz Kuźniar właściciel i szef wydawnictwa Edytoria dostarczył mi moje egzemplarze autorskie. Książka to kawał historii Sanoka. To książka nie tylko dla miłośników naszego miasta, ale także dla wielbicieli historii. O ile kurierzy tatrzańscy mieli to szczęście, że Alfons Filar napisał cykl książek na ich temat, to kurierzy bieszczadzcy takiego szczęścia nie mieli z wielu powodów. Był to region, gdzie ludzie byli przesiedlani, ponadto kurierzy rozpierzchli się po całym kraju z wielu powodów, brakowało takich relacji. Musimy mieć świadomość, którą ja już dzisiaj mam, a bardzo bym sobie tego życzyła, żeby także czytelnicy Tygodnika Sanockiego wiedzieli, że Sanok był niezwykle ważnym miejscem, jeśli chodzi o łączność Polskiego Państwa Podziemnego, czyli tych struktur podległych Rządowi Polskiemu na emigracji, z Budapesztem, gdzie znajdowała się baza „Romek”, którą to stworzył Rząd Polski na uchodźctwie. 9 października 1939 roku do Polski przybył wysłannik z Budapesztu inżynier Bock ps. Kozioł, który przywiózł szyfr do tajnych widomości oraz hasła do punktów kontaktowych. Spotkał się w naszym mieście z Aleksandrem Rybickim oraz w okolicach Zakopanego z innym kurierem. Właściwie Sanok i Zakopane to dwa kluczowe miejsca, gdzie przechodziły trasy kurierskie. Trasa kurierska „Las” działała do 1942 roku, w tym okresie była taką trasą przez którą przebiegały najważniejsze dokumenty. Było zaangażowanych w jej działalność bardzo wiele osób, wśród nich sporą grupę stanowili sanoczanie. Po drodze znajdowały się także punkty przerzutowe, bazy, kwatery.

Moja przygoda z kurierami bieszczadzkimi trwa od wtedy, kiedy zamieszkałam w Sanoku i podjęłam prace w Szkole Podstawowej nr 7 jako nauczyciel historii. Na lekcje zapraszałam pana Jana Łożańskiego. W latach 80-tych PTTK Oddział Brzozów organizował rajdy kurierskie, wraz z moją drużyną harcerską, która to w 1987 roku przyjęła imię Kurierów beskidzkich jeździliśmy na wspomniane rajdy, podczas których poznałam kilku kurierów. Wraz z panem Łożańskim oraz kilkorgiem moich harcerzy wybraliśmy się na I Zjazd Kurierów Emisariuszy Komendy Głównej ZWZ AK. Poznałam wówczas wiele osób, dzisiaj już wielu z nich niestety odeszło; Jadwiga Kociatkiewicz z Żubraczego, Kazimierz Sołtysik, który urodził i wychował się w Sanoku, później mieszkał we Wrocławiu oraz wiele innych z którymi nawiązałam cenne kontakty. Moje zainteresowanie tą tematyką miało początkowo charakter, aby zachować pamięć o tych ludziach i aby o nich mówiono. Od 2009 roku zaczęłam organizować rajdy odwiedzając miejsca, gdzie przebiegały trasy kurierskie, czytając wspominania pana Łożańskeigo. Powstała trasa turystyczna Jaga-Kora. Potem odbywały się rajdy w Bieszczadach oraz próby uhonorowania tych ludzi. Niezwykle ważną rolę odegrał Józef Błażowski, który to opowiedział mi o polskich rodzinach z Czaszyna, które to jesienią, zimą i wiosną czekali na przeprowadzenie przez granicach. Chciał, aby również je uhonorować.

Powstał wówczas projekt do którego zostali zaangażowani Ernest Nowak, burmistrz Zagórza, Piotr Łański, nadleśniczy z  Komańczy. Wykonano wówczas dwa pomniki-obeliski, jeden w Maniowie, drugi na górze Łukanusa. Na tym nie poprzestałam, nadal gromadziłam materiały, nawiązałam kontakty z rodzinami kurierów bieszczadzkich. To było duże przedsięwzięcie, realizowane przez Hufiec Ziemi Sanockiej i Nadleśnictwo Cisna. Powstała wtedy tablica z napisem w Żubraczem. Po wielu latach postanowiłam wszystkie te rzeczy uporządkować. Książka „Trasa Kurierska ZWZ-AK kryptonim „Las”. Wspomnienia, relacje, opracowania” jest pod moją redakcją, znajdują się w niej również moje teksty, jednak większość publikacji, jakie w niej się znalazły to dokumenty, a przede wszystkim wspomnienia, relacje, wywiady najważniejszych kurierów na tej trasie: Stefan Grzyb, urodzony i zmarły w Sanoku, całe powojenne życie spędził w Warszawie, Kazimierz Sołtysik. Wspomnienia pana Stefana wyszły w niewielkim nakładzie 70 egzemplarzy, zaś wspomnienia pana Sołtysika nigdy nie były drukowane w całości. Zaczęłam również opracowywać biogramy poszczególnych osób. Są oni dla mnie wielkimi bohaterami,  przede wszystkim dlatego, że potrafili w jednej chwili poświecić wszystko, aby pomóc w odzyskaniu niepodległości. To wielkie słowa, ale oni z dnia na dzień musieli przemodelować swoje życia. To fascynujące postacie.

Wspomnę o Wandzie Wiktor, w zeszłym roku, w październiku w Baligrodzie odbyło się spotkanie poświęcone właśnie jej osobie. To córka właściciela majątku w Zarszynie. Wyszła za mąż za Adama Wiktora z Załuża. Żyją jej córka i syn oraz wnuki. Dzięki współpracy, poszukiwaniu informacji, bardzo zaangażowali się w całe przedsięwzięcie. Przekazali również całe albumu fotograficzne do naszej Biblioteki Miejskiej, gdzie zostały zeskanowane. Są one bardzo cenne, ponieważ  Adam Wiktor był pasjonatem fotografii, robił zdjęcia obiektów, obyczajowe. Wanda Wiktor zarządzała majątkiem rodzinnym w Bystrem k. Baligrodu, dzięki przepustce miała możliwość podwożenia pod granice osób, które szły na Węgry. Wszystkie materiały na jej temat otrzymałam od rodziny. To o niej Klemens Rudnicki w taki wspaniały sposób w wydanych po wojnie wspomnieniach, nie wiedząc, że to była młoda dziewczyna napisał: „dzielna ziemianka spod Baligrodu”, wykorzystałam to określenie do zatytułowania jej biogramu. W 1939 roku po rozpadzie Czechosłowacji, Węgry zajęły tak zwaną Ruś Zakarpacką, odcinek tak mniej więcej od Łupkowa do góry Stoh był bezpośrednim wejściem na Węgry.

Po 17 września Węgrzy otworzyli dla Polaków granice. Polacy wiedzieli o tym, że jak dojadą w okolice Sanoka i Zagórza to bezpośrednio dostaną się na Węgry. Wielu z nich zginęło, nie dotarłszy na miejsce. W 2019 roku udało się uhonorować tą najbardziej tragiczną postać jaką niewątpliwie była Helena Żurowska, która bywała w Sanoku, urodziła się w Olszanicy, dzieciństwo spędziła w Myczkowcach. Już w styczniu 1940 roku była zaprzysiężona. Wanda Wiktor oraz Helena Żurowska były spokrewnione. To naturalne zjawisko w konspiracji, bowiem często szukano współpracowników w swojej rodzinie. Żurowska odegrała bardzo ważną rolę w organizacji trasy „Las”. Była zastępcą dowódcy całego odcinka „Południe” w Krakowie. Udało jej się uratować archiwum podczas dużej wsypy, brała udział w Powstaniu Warszawskim, a po wojnie była emisariuszką Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rządu Polskiego  na uchodźctwie. W 1948 roku została aresztowana i 21 września 1949 roku wykonano na niej wyrok śmierci. Jej szczątki na łące powązkowskiej w Warszawie odnalazł prof. Krzysztof Szwagrzyk. Helena Żurowska to postać niezwykle wybitna i tak bardzo zasłużona, że powstał na jej temat film, wyreżyserowany przez Dorotę Kanię. Został wyróżniony na festiwalu filmowym w Gdyni Niepokorni Niezłomni Wyklęci.

Moim marzeniem jest, aby w Sanoku zorganizować pokaz tego filmu. W książce bardzo mało zawartych jest informacji na temat Pauliny Filipiak, która wraz ze swoimi braćmi była zaangażowana jako przewodnik krajowy, aby wyprowadzać ludzi z Polski. Jej córka Alina Frąckowiak spisała wspomnienia swojej matki, które zostały wydane w książce „Wilki i owce. Moje Żubracze”. Nasze Bieszczady, to nie tylko Łemkowie, Hucułowie, to także historia polskich patriotów, którzy bardzo angażowali się w działalność Polskiego Państwa Podziemnego. Dowódcą placówki przerzutowej o kryptonimie „Bronisława” był Aleksander Rybicki, który najbardziej znany jest jako twórca i założyciel Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. W książce również znajdziemy jego relacje, która pojawiała się już w innych publikacjach, jednak ja otrzymałam ją od rodziny pani Jadwigi Kociatkiewicz.

Mogę jedynie prosić o zainteresowanie się tą publikacją, ponieważ można w niej odnaleźć nazwiska bardzo wielu sanoczan. Mam nadzieje, że dzięki tej książce wiele osób zostanie przywróconych pamięci. Nie raz czytamy o wielkich bohaterach z kraju czy ze świata, a my mamy swoich własnych bohaterów, którzy zapisali się na kartach historii Polski. Dzięki temu, że rodziny otworzyły przede mną swoje archiwa, za co jestem im ogromnie wdzięczna  mogła powstać ta publikacja. Nie mogę pominąć sponsorów, dzięki którym książka mogła trafić do druku: powiat sanocki, gmina i miasto Zagórz, Nadleśnictwo Cisna oraz Nadleśnictwo Komańcza. Dziękuje również Pani Małgorzacie Kuźniar, która była odpowiedzialna za skład oraz korektę książki, która również zrobiła piękną zakładkę. Z pewnością nadal będę poszukiwać informacji na temat bieszczadzkich kurierów, aby móc opowiedzieć ich historię. Mam nadzieję, że kurierzy bieszczadzcy będą równie znani jak kurierzy tatrzańscy.

Wysłuchała Dominika Czerwińska

Kolejne spotkanie z cyklu

„Historyczne bestsellery”

Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej zaprasza 14 listopada br. o godz. 18.00 do Galerii 20 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku na ostatnie z cyklu spotkań autorskich organizowanych w ramach projektu „Historyczne bestsellery” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Gościem spotkania będzie Krystyna Chowaniec – historyk, nauczycielka, instruktorka harcerska, działaczka społeczna – redaktor wydanej jesienią tego roku książki „Trasa kurierska ZWZ-AK kryptonim ‘Las’ Wspomnienia, relacje, opracowania”.
Obszerne opracowanie zawiera zgromadzone przez autorkę materiały o trasie kurierskiej „Las”: relacje uczestników wydarzeń, wspomnienia kurierów, wywiady ze świadkami historii oraz artykuły o poszczególnych postaciach.