Jej portrtet

Kobieta wielu talentów

Grażyna Chytła (z domu Konopka) to osoba, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, a jeśli tak zdarzyłoby się i ktoś w Sanoku nie zna żywiołowej nauczycielki i przewodniczki, to postanowiliśmy przedstawić jej sylwetkę.

Jak sama mówi, wiele zawdzięcza swoim wychowawcom z „Ekonomika”, którzy ukształtowali jej życiową ścieżkę i zarazili pasją do wędrówek. W efekcie tego pani Grażyna sama też została nauczycielem we wspomnianej szkole, z którą jest związana po dziś dzień, a ponadto ukończyła liczne kursy przewodnickie. Wśród tytułów na jej koncie znajdują się m.in. przewodnik beskidzki, przewodnik wycieczek krajowych i zagranicznych, instruktor przewodnictwa PTTK, a także przewodnik Magurskiego Parku Narodowego czy Muzeum Historycznego w Sanoku. Była również egzaminatorem przewodników terenowych w latach 2006-2014. 

Studia magisterskie z geografii turyzmu ukończyła na Uniwersytecie Jagiellońskim, wspominając że ten kierunek czekał na nią, bo katedra została utworzona w pierwszym roku jej zmagań akademickich. Jednak nie był to jej jedyny wybór, bowiem ukończyła również studia podyplomowe na kierunku ekonomika i organizacji turystyki oraz ochrony i kształtowania środowiska geograficznego na UJ.

Nie sposób wymienić wszystkich osiągnięć tej ambitnej kobiety. Bez wątpienia ścieżka naukowa była jej pisana. Przewodniczka z radością wspomina swoje pierwsze wyjście w teren, które zorganizował uczniom nauczyciel fizyki Andrzej Sucharzewski. To wyprawa zakiełkowało późniejszymi sukcesami w turystyce. Jako nauczycielka kilku przedmiotów w Zespole Szkół Ekonomicznych (geografii, historii, ochrony środowiska oraz geografii turystycznej w szkole policealnej) zorganizowała ok. 100 wycieczek dla młodzieży i pracowników, bo zwyczajnie kochała i nadal kocha to robić. Dlatego też przewodnicko udziela się również w sanockim Uniwersytecie Trzeciego Wieku, w Hufcu ZHP Sanok oraz w dalszym ciągu organizuje wyjścia dla uczniów „Ekonomika”. Jest również prelegentką wielu wykładów m.in. o kulturze w regionie Beskidów Wschodnich czy o walorach turystyczno-krajoznawczych województwa podkarpackiego. 

Grażyna Chytła to bez wątpienia kobieta wielu talentów. Ciężką pracę wyniosła z domu. Z nostalgią wspomina czasy swojego dzieciństwa, młodości i prac polowych, które sprawiły, że nauczyła się systematyki, a także chęci pozyskiwania wiedzy na wielu płaszczyznach. W swoich wspomnieniach wraca do lat młodości, szkoły podstawowej w Pobiednie, łączonych klas i wspaniałych nauczycieli, którzy zasiali w niej ziarenko do nauki. Przywołuje też późniejsze lata: kilometry przebyte podczas kształcenia w szkole średniej, sukcesy sportowe w lekkoatletyce. I znów, sprawne oko pedagoga wychwyciło jej predyspozycje i warunki, dając możliwość rozwoju. Dlatego nie bez znaczenia jest rola ludzi, których los postawił na drodze pani Grażyny. To za sprawą ich cennych rad i dobroci nabrała wiatru w żagle. Nieocenioną osobą, jak wskazuje, jest jej mąż Wojciech, który pozwolił żonie realizować najbardziej zwariowane pomysły i nie temperował jej ambicji, a wręcz przeciwnie, w każdej chwili wspierał kobietę, która miała silną potrzebę samorealizacji. 

Dziś pani Grażyna jest na emeryturze, ale nie zwalnia tempa. Pomimo, iż już dawno porzuciła ścieżkę edukacyjną, nie przestaje się uczyć i poznawać elementy z nowych dziedziń. Uczestniczy w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, gdzie świętej pamięci Czesława Kurasz odkryła jej talent do recytatorstwa, który to nasza bohaterka doskonali po dziś dzień. Jest również jedną z twórczyń uniwersyteckiego radia „SoVo”. W związku z tym drugim wzięła udział w szeregu szkoleń, by poprawiać swój warsztat dziennikarski. Tym samym odkryła nową pasję. Przy tym cały czas działa aktywnie jako członek PTTK. W rozmowie nie unikała również ciężkich chwil w swoim życiu, które stanęły na drodze jej rozwoju, ale te doświadczenia również ją ukształtowały i pozwoliły spojrzeć na życie z innej perspektywy. 

Przewodniczka, nauczycielka, dziennikarka, mentorka. Grażyna Chytła zaraża uśmiechem, a jej historie to materiał na książkę. Niewykluczone, że nasza rozmówczyni jeszcze się o to się pokusi, a może te słowa obudzą w niej taką potrzebę. Uważam, że byłoby to niezwykle inspirujące dzieło, które popchnęłoby wiele osób, szczególnie młodych kobiet, do walki o swoją przyszłość i podjęcie trudu, który, jak pokazuje przykład pani Grażyny, jest wart poświęcenia. 

Emilia Wituszyńska