Czy to koniec Spółdzielni Inwalidów Spójnia?

Kilkumiesięczne zaległe wypłaty pracowników Spółdzielni Inwalidów Spójnia. Konkurs na stanowisko Prezesa Zarządu Spółdzielni, oferta sprzedaży nieruchomości 3-piętrowego budynku, a w tle chylący się ku upadkowi blisko 70 – letni zakład pracy chronionej i niepokój o przyszłość jej pracowników.

Spółdzielnia Inwalidów Spójnia ma bardzo bogatą i długą historię. Istnieje od 1950 roku i od samego początku swojej działalności swoją produkcję wiązała z firmami z lokalnego rynku. Jej głównymi odbiorcami był Autosan, Stomil Sanok czy Solbus. Zakład zajmuje się produkcją foteli pasażerskich, opakowań tekturowych, materacy sportowych, świadczy usługi w zakresie tapicerowania mebli oraz malowania proszkowego felg samochodowych, ram stalowych, poręczy autobusowych.

Spółdzielnia Inwalidów Spójnia jest Zakładem Pracy Chronionej. Celem takiego zakładu jest wypracowanie dochodu, ale przede wszystkim aktywizacja zawodowa osób z orzeczonym stopniem niepełnosprawności, które nie są w stanie poradzić sobie na otwartym rynku pracy. Zakład zatrudniał 90 osób. Obecnie ich liczba zdecydowanie zmalała. W większości są to osoby niepełnosprawne z lekkim lub średnim stopniem niepełnosprawności. Przez wiele lat zakład brał dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, które było doliczane do wypłaty pracownika.

Zaległe wynagrodzenie

Pracownicy zatrudnieni w Spółdzielni nie otrzymywali pensji od stycznia. Zaległe wynagrodzenie zostało im wypłacone 19 kwietnia. Według zarządzenia uchwalonego 30 marca w związku z restrukturyzacją zatrudnienia w Spółdzielni poinformowano pracowników i postanowiono wypowiedzieć dotychczasowe warunki pracy z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia na stanowiskach nierobotniczych, redukujący tym samym wymiar czasu na danym stanowisku do1/2 etatu. Takie działania uzasadniono spadkiem zamówień na produkty Spółdzielni i związanym z tym zmniejszeniem produkcji.
– Jak można mierzyć wydajność osób niepełnosprawnych. Ludzie wykonywali powierzone im obowiązki – dziwią się pracownicy Spójni.
Część pracowników znalazło sobie inną pracę, niektórzy poszli na zasiłek, a Ci, którzy pozostali spoglądają z niepewnością w przyszłość. Obawiają się, że nie dostaną zaległych wypłat i czy w ogóle będą pracować.
– Już w jesieni ubiegłego roku zaczęły się problemy. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiej sytuacji. Od stycznia praktycznie nie ma żadnej produkcji – mówią pracownicy.
Pracownikom należą się także 3-miesieczne odszkodowania, ponieważ pracodawca zalegał z wypłatami.
– Pytanie o własne pobory było tematem tabu. Ludzie mają do zapłaty rachunki, raty, chcą godnie żyć – twierdzą.

Wyprzedany majątek

Pracownicy skarżą się, że pracowali w zakładzie przez całe swoje życie. Mają żal do zarządu Spółdzielni, że nie byli o niczym informowali. Są rozgoryczenie, gdyż zakład, który prosperował przez kilkadziesiąt lat, teraz upada, a oni muszą z niego odejść. Część pracowników pracowała nawet po 35 lat, wielu z nich myślała, że doczeka emerytury przepracowując w jednej firmie. Przez wszystkie lata członkowie Spółdzielni składali się na majątek zakładu. Od kilku lat zakład regularnie go wyprzedaje. Pracownicy utrzymują, że ta kwota opiewa na około 6 mln złotych. Członkiem spółdzielni jest zarówno prezes jak i wszyscy jej pracownicy. Gdy Spójnia przynosi straty wówczas jej członkowie muszą się złożyć z własnej kieszeni, by je pokryć. Spółdzielnia wystawiała na sprzedaż nieruchomość, która obejmuje prawo wieczystego użytkowania gruntu o pow. 0,4497 ha zabudowanego 3-piętrowym budynkiem biurowym o pow. użytkowej 1.000 m2, który wyposażony jest w windę oraz przyległym budynkiem parterowym o pow. użytkowej 500 m2, które obecnie wykorzystywany jest jako gabinety lekarskie. Przy budynku znajduje się parking na 42 samochody osobowe. Rada Nadzorcza Spółdzielni Inwalidów Spójnia ogłosiła również konkurs na stanowisko Prezesa Zarządu Spółdzielni.
– Nawet jeśli zakład zostanie sprzedany, to zostaną spłacone jedynie długi – uważają pracownicy.
Pieniądze ze sprzedaży części majątku mają zostać przeznaczone na zobowiązania wobec pracowników. Od 1994 roku przy Spółdzielni działał Warsztat Terapii Zajęciowej. Jednak od stycznia tego roku warsztaty działają przy Stowarzyszeniu „Progres”. Czy istnieje jakiś plan naprawczy Spółdzielni? Niestety próby kontaktu telefonicznego nie przyniosły żadnego efektu. Wszystkie telefonu są „zajęte”.

Dominika Czerwińska